WITOLD REPETOWICZ | Upadek Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii już doprowadził do masowych powrotów dżihadystów, a także ich żon i dzieci do Europy. Irak zapowiada, że tych, których nie powiesi za zbrodnie popełnione w służbie PI, odeśle do krajów ich pochodzenia. A Europa i organizacje humanitarne nie chcą, by Irak kogokolwiek wieszał.
W Syrii tysiące dżihadystów znalazło się w rękach Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Tutaj nie ma mowy o żadnych egzekucjach, bo syryjscy Kurdowie starają się dbać o swój wizerunek na Zachodzie i znieśli karę śmierci. Jednak inwazja turecka na Afrin spowodowała, że SDF nie mają ani środków, ani motywacji do tego, by schwytanych terrorystów pilnować. Europejscy „foreign fighters” są też w Turcji, która może ich znów wykorzystywać do szantażu wobec Europy. Ponadto setki rosyjskojęzycznych dżihadystów z byłego ZSRS wracają nie do siebie, lecz na Ukrainę.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.