Atakował prawicowe środowiska, bronił ruchów LGBT i nagłaśniał przypadki dyskryminacji mniejszości religijnych w Polsce. Sam został prawomocnie skazany na dwa lata więzienia za oszustwa gospodarcze. Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, pozostaje jednak bezkarny. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku wystąpiła dwa miesiące temu o Europejski Nakaz Aresztowania, by sprowadzić działacza do polskiego zakładu karnego. Sąd natomiast nawet nie rozpatrzył wniosku.
Jak informowaliśmy w kwietniu, aktywista zbiegł przez karą pozbawienia wolności do Norwegii. Tam wystąpił o azyl polityczny. Jak twierdził na Facebooku zrobił to, bo czuł się zagrożony przez działalność niektórych polityków, m. in. wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza czy byłego sekretarza stanu w MON, Bartosza Kownackiego. "Wyjechałem (…), bo w Polsce groziło nam niebezpieczeństwo" – oświadczył w mediach społecznościowych Gaweł. Działacz wyznał też, że miał otrzymywać od Andruszkiewicza rzekome groźby publiczne i stał się w Polsce "obiektem zemsty białostockich prokuratorów, gangów neonazistowskich i policji". Podkreślił, że "w państwie upolitycznionym przez PiS wiele osób doświadcza tego, co on" wymieniając tu m. in. Hannę Zdanowską czy Stefana Niesiołowskiego.
Portal DoRzeczy.pl ustalił na podstawie pisma z prokuratury, że wniosek o wszczęcie ENA ws. Rafała Gawła został wysłany do sądu 27 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku przyznaje nam jednak, że nie wyznaczył nawet terminu rozprawy, na którym wniosek miałby być rozpatrzony – czy to pozytywnie, czy negatywnie. "Uprzejmie informuję, że do III Wydziału Karnego tut. Sądu w dniu 28 marca 2019 r. wpłynął wniosek prokuratury o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania dotyczący wskazanej poniżej osoby (sygn. akt III Kop 28/19). Wniosek nie został rozpoznany i na chwilę obecną nie został wyznaczony termin rozpoznania" – czytamy w piśmie od Marzeny Wojtach, przedstawicielki białostockiego sądu. Rzecznik prasowy tamtejszej prokuratury, Łukasz Janyst, dodaje z kolei, że jakiekolwiek dalsze czynności procesowe z Gawłem będą możliwe dopiero, gdy znajdzie się on na terytorium Polski.
Nie wiadomo zatem, kiedy skazany prawomocnym wyrokiem aktywista zostanie osadzony w więzieniu. Gaweł dopuścił się oszustwa na szkodę banku, przedsiębiorców i fundacji oraz próbę udaremnienia egzekucji wierzytelności. Najpierw sąd wymierzył mu cztery lata więzienia; sąd apelacyjny obniżył w styczniu br. karę do dwóch lat.
Czytaj też:
Rafał Gaweł wystąpił o azyl polityczny w Norwegii. "Groziło nam niebezpieczeństwo"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.