"Tak wyglądają panele do głosowania w Parlamencie Europejskim. Czy możliwe, że troje Europosłów z Polski (Pani Kopacz, Pan Halicki i Pan Hetman) pomylili dziś przyciski wstrzymując się od głosu za debatą o największym skandalu korupcyjnym w historii Europarlamentu? Przypadek?" – napisał w poniedziałek na portalu społecznościowym Twitter Bogdań Rzońca, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
"W głosowaniu dotyczącym przeprowadzenia pilnej debaty na temat korupcji w PE tylko czterech posłów się wstrzymało. Reszta była ZA" – oznajmił z kolei Dominik Tarczyński. Jak przekazał, wśród czwórki wstrzymujących się byli Ewa Kopacz i Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej oraz Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
"Wbrew doniesieniom posła Tarczyńskiego nie mam najmniejszych wątpliwości, co do konieczności debaty, a także powołania komisji śledczej w sprawie walki z korupcją. Proszę sprawdzić moją wypowiedź dla PAP. To głosowanie w protokole sprostowałem" – próbował się tłumaczyć europoseł Halicki.
Co najważniejsze, wniosek o pilną debatę w sprawie korupcji i szpiegostwa w instytucjach unijnych został przegłosowany niemal jednogłośnie. Debata w Parlamencie Europejskim odbędzie się już we wtorek, 17 stycznia.
Afera korupcyjna w strukturach UE
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach w Parlamencie Europejskim wybuchła prawdopodobnie największa afera korupcyjna w historii. Eva Kaili, jedna z wiceprzewodniczących PE, została aresztowana przez belgijską policję oraz oskarżona o udział w grupie przestępczej i tzw. pranie brudnych pieniędzy. Grecka socjalistka jest podejrzana o nielegalny lobbing na rzecz Kataru, gospodarza piłkarskich mistrzostw świata 2022. W związku z tą sprawą, Kaili została wykluczona z Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego, a także odwołana ze stanowiska wiceszefowej Europarlamentu.
Po Nowym Roku przewodnicząca PE Roberta Metsola rozpoczęła proces pozbawienia immunitetów dwóch europarlamentarzystów. Oficjalnie nie podano, o których deputowanych chodzi, ale według ustaleń medialnych, są to Włoch Andrea Cozzolino i Belg Mark Tarabella.
Łącznie służby na wniosek prokuratury Belgii przeprowadziły już 20 przeszukań, w tym 19 w domach prywatnych i jedno w biurach PE. Udało się odzyskać 600 tys. euro w domu jednego z podejrzanych, kilkaset tysięcy euro w walizce w pokoju hotelowym w Brukseli i kolejne 150 tys. euro w mieszkaniu należącym do jednego z parlamentarzystów.
Czytaj też:
Afera korupcyjna w UE. Europoseł PiS: To jest coś symptomatycznegoCzytaj też:
Korupcja w Brukseli. "Oni wszyscy walczyli o praworządność w Polsce"