Gazeta przypomina, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego unijni przywódcy wybiorą przewodniczącego Komisji Europejskiej. "Donald Tusk zdecydowanie popiera Ursulę von der Leyen, ale jej otoczenie staje się coraz bardziej nerwowe i oskarża o sabotaż Charlesa Michela" – czytamy.
Dziennik, powołując się na doniesienia portalu Politico, podaje, że to przewodniczący Rady Europejskiej chce zablokować kandydaturę von der Leyen na drugą kadencję w fotelu szefowej Komisji.
"Zdaniem Politico Michel nie chce von der Leyen, bo po pierwsze, jej nie lubi. A po drugie, sam chciałby zostać wysokim przedstawicielem UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa" – informuje "Rz".
Między von der Leyen a Michelem jest konflikt. Jaką rolę odegra Tusk?
Gazeta zwraca uwagę, że konflikt na linii von der Leyen-Michel jest faktem powszechnie znanym w Brukseli. "Teoretycznie szef Rady i szef Komisji powinni ze sobą współpracować, ale w przypadku tych dwóch osób nie tylko nie ma współpracy, ale wręcz otwarta wrogość" – czytamy w artykule.
– Trochę już mamy tego dosyć – powiedział "Rz" dyplomata jednego z państw UE. Dopytywany, kto ponosi za to winę, odparł, że oboje.
"Faktem jest, że von der Leyen zagrabia kompetencje Michela. Na arenie międzynarodowej UE powinien reprezentować szef Rady w imieniu szefów państw i rządów UE. Natomiast regularnie von der Leyen wychodzi przed szereg i wypowiada się w imieniu UE, nie uzgodniwszy tego wcześniej z premierami" – zwraca uwagę Anna Słojewska, korespondentka "Rz" w Brukseli.
Jako przykład podaje Chiny, Stany Zjednoczone i Izrael. W tym ostatnim przypadku von der Leyen została skrytykowana za zbytnie sprzyjanie rządowi Benjamina Netanjahu.
Decyzję w sprawie wyboru szefa Komisji Europejskiej podejmą przywódcy 27 państw Unii, wśród których, zdaniem "Rz", dużą rolę odegra polski premier Donald Tusk.