Pani poseł, jesteśmy w połowie kadencji Parlamentu Europejskiego. Jak pani ocenia jego funkcjonowanie?
Nie będę oryginalna, gdy powiem, że bardzo źle. Błąd wpisany jest już w traktaty, gdzie odchodzi się od trójpodziału władz, w którym poszczególne rodzaje władz nawzajem się kontrolują. Parlament nie ma inicjatywy ustawodawczej. Posiada ją natomiast Komisja Europejska, nie wybierana władza wykonawcza, bez legitymacji demokratycznej i społecznej odpowiedzialności. Stworzono więc taki potworek, dziś służący już tylko do szerzenia szkodliwej ideologii post-marksistowskiej. Parlament jest jednocześnie zasłoną dymną dla braku demokracji w Unii i dowodem, że niebezpieczny zamysł federalizacji Europy leżał już u zarania tworzenia wspólnoty. Dziś zamysł ten powrócił z całą siłą, a integracja Europy zmieniła się w dekonstrukcję jej dziedzictwa, a nawet naszej cywilizacji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.