Polacy do placówek medycznych mają zgłaszać się zbyt późno, a dodatkowo niektórzy posiadają tzw. powikłania pocovidowe – ocenili lekarze, cytowani przez Polską Agencję Prasową.
Opieka zdrowotna na Podkarpaciu
W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1 w Rzeszowie oddziały inne niż covidowe funkcjonują w pełnym reżimie sanitarnym – poinformował PAP rzecznik prasowy placówki. – Oznacza to, że każdy nowo przyjęty pacjent ma wykonywany test antygenowy na obecność SARS-CoV-2. Wynik testu decyduje o przyjęciu pacjenta na oddział. Jednak są przypadki, np. zagrożenie życia, gdy na oddział trafiają pacjenci zakażeni COVID-19. Wtedy staramy się zapewnić takie warunki, by pozostali pacjenci byli bezpieczni –powiedział Andrzej Sroka. I dodał, iż rzeszowski szpital nie ma możliwości tworzenia oddziałów dla pacjentów np. urologicznych czy kardiologicznych, którzy przyjmowani są z COVID-19. Podobnie wygląda sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu im. Św. Ojca Pio w Przemyślu, choć – jak mówił p.o. zastępca dyrektora Sylwia Zub-Sobczuk – część oddziałów działa hybrydowo, czyli posiada także łóżka dla pacjentów z COVID-19. W obu szpitalach obłożenie na oddziałach niecovidowych jest duże, z pojedynczymi wolnymi miejscami.
Rzecznik szpitala w Rzeszowie przekazał, że zdarza się, iż pacjenci odwołują zaplanowane wcześniej operacje, gdyż są na kwarantannie. W placówce zaobserwować już można efekt tzw. długu zdrowotnego. – Jako przykład podam, że w najbliższym czasie w naszej Klinice Urologii i Urologii Onkologicznej planowanych jest 8 zabiegów cystektomii radykalnej (usunięcia pęcherza moczowego) u pacjentów z bardzo zaawansowanym nowotworem. Może być to związane z tym, że pacjenci ci nie zgłaszali się w odpowiednim czasie na badania kontrolne – oznajmił Andrzej Sroka.
Czytaj też:
Raport: Dramatyczny wzrost liczby samobójstw dzieci w PolsceCzytaj też:
Tysiące "zdrowych" 90 i 100-latków zmarło na COVID-19. Zdumiewające dane MZ