W maju światowe media zaczęły obiegać informacje dotyczące zakażeń małpią ospą. Do tej pory dotknęło to krajów europejskich, takich jak Anglia, Niemcy, Szwajcaria, Portugalia, Hiszpania, Szwecja, Włochy, Belgia i Francja, a także Stany Zjednoczone, Kanadę oraz Australię.
Pierwsza dobra wiadomość w sprawie choroby jest taka, że człowiek nie tak łatwo może się zarazić. Druga, iż małpia ospa charakteryzuje się znacznie mniejszą śmiertelnością niż ospa prawdziwa, która została wyeliminowana w ubiegłym wieku.
Małpia ospa w Polsce
– Nie mamy potwierdzonego przypadku małpiej ospy, ale przemieszczamy się i pewnie wcześniej czy później w Polsce taki przypadek się pojawi. To choroba przenoszona w bliskim kontakcie, czyli poprzez krew, płyny ustrojowe. Najczęściej od ugryzienia zwierząt, np. wiewiórek, królików. Teraz również od ludzi, ale musi dojść do przerwania błon śluzowych. To nie jest tak jak przy COVID-19, że wystarczyło przebywać w jednym pomieszczeniu, bo przenoszony był drogą kropelkową – powiedział Waldemar Kraska.
Wiceminister zdrowia był w środę gościem programu "Kwadrans Polityczny" na antenie programu 1. Telewizji Polskiej.
Pandemia koronawirusa
W rozmowie w TVP Kraska zwrócił uwagę na to, że jeszcze kilka tygodni temu dyskusja zaczęłaby się od tematu, ile nowych przypadków zakażeń koronawirusem mamy danego dnia. W środę stwierdzono ich 256. – To bardzo mało – poinformował.
– COVID-19 jest w odwrocie, ale okres wiosenno-letni zawsze był okresem, kiedy zakażeń było mniej. Eksperci przewidują, że na jesieni będzie wzrost infekcji, co jest też związane z cyklami naszej odporności. Etap zamykania, nauki i pracy zdalnej mamy już chyba za sobą. Mogą pojawić się jakieś ograniczenia, ale wszystko zależy od skali – oznajmił wiceszef resortu zdrowia.
Czytaj też:
Jest zgoda WHO. Grupy LGBT będą świętować "miesiąc dumy", mimo epidemii małpiej ospyCzytaj też:
Dr Basiukiewicz o swoim wyroku: Nie czuję się zwycięzcą. Jesteśmy poddawani presji