Były prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden po raz pierwszy skomentował lekarską diagnozę, w której stwierdzono u niego agresywną postać raka. Jego wpis w tej sprawie ukazał się 19 maja na portalu X.
"Rak dotyka każdego z nas. Podobnie jak wielu z was, Jill [Jill Biden, była pierwsza dama – przyp. red.] i ja nauczyliśmy się, że jesteśmy najsilniejsi, gdy czasy są trudne. Dziękujemy za pomoc w okazywaniu nam miłości i wsparcia” – napisał Biden, dołączając do postu zdjęcie ze swoją żoną.
Choroba Bidena
Jak informowały wczoraj media, u Joe Bidena zdiagnozowano raka prostaty. Rzecznik prasowy byłego amerykańskiego przywódcy przekazał, że diagnozę postawiono po tym, jak lekarze znaleźli niewielki guzek wymagający dalszych badań. Podkreślił, że były prezydent i jego rodzina rozważają obecnie opcje leczenia.
Prezydent USA Donald Trump zareagował na wiadomość o chorobie swojego poprzednika, życząc mu szybkiego i pomyślnego powrotu do zdrowia. Podkreślił, że jego żona Melania i on "zostali ze smutkiem poinformowani o niedawnej diagnozie Joe Bidena” i złożył "najserdeczniejsze i najlepsze życzenia Jill i jej rodzinie”.
Lekarze poinformowali, że zdiagnozowany u Bidena rak prostaty w czwartym stadium rozprzestrzenił się już na kości, dodając, że jest to najniebezpieczniejsze stadium choroby uważanej za nieuleczalną. Jednak czołowi eksperci w dziedzinie onkologii zauważyli, że współczesna medycyna pozwala pacjentom z taką diagnozą żyć latami, a nie, jak to miało miejsce jeszcze niedawno, miesiącami.
82-letni Joe Biden wycofał się z ubiegania o reelekcję w lipcu ubiegłego roku po słabym występie w debacie z Trumpem. Kamala Harris, wiceprezydent USA za rządów Bidena, która została kandydatką Demokratów na prezydenta, przegrała wybory w listopadzie.
Czytaj też:
Joe Biden chory na raka. "Agresywna forma"