Czarny protest w Warszawie. "Postaw nie zmienia się groźbą więzienia"

Czarny protest w Warszawie. "Postaw nie zmienia się groźbą więzienia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czarny Protest
Czarny Protest
O godz. 13.00 rozpoczął się pod Sejmem protest "Żarty się skończyły! Moje ciało, moja sprawa". Zwolenniczki prawa do aborcji protestowały przeciwko ustawie chroniącej życie od poczęcia. - Postaw nie zmienia się groźbą więzienia. Postawy zmienia się dzięki edukacji seksualnej, niechcianym ciążom zapobiega się dzięki antykoncepcji. I gdyby naprawdę chodziło o ochronę życia prenatalnego, to miałybyśmy szeroki dostęp do bezpłatnej antykoncepcji - mówiła Joanna Mucha z PO.

Protest był odpowiedzią na przyjęcie przez posłów do dalszych prac projektu obywatelskiego "Stop Aborcji" i odrzuceniu projektu komitetu "Ratujmy kobiety". Jego organizatorką jest Barbara Nowacka, jednak udział w akcji wzięli przedstawiciele różnych partii politycznych. "Nie wyrażamy zgody na obecność materiałów z emblematami partii politycznych. W przypadku chęci ich przyniesienia prosimy o kontakt z nami. Każda prośba będzie rozpatrywana indywidualnie" - apelowali organizatorzy. Podobne akcje odbyły się w wielu miastach w całym kraju, ale ich kulminacją będzie poniedziałkowi Ogólnopolski Strajk Kobiet.

Chłodne przyjęcie Muchy, wpadka Scheuring-Wielgus

Podczas manifestacji głos zabierali politycy partii opozycyjnych. Nie wszyscy byli jednak przyjęci z entuzjazmem. - Nie musimy udawać, różnimy się między sobą w podglądach, niektórzy z nas wierzą w Boga, inni  nie. Dziś stoimy wszyscy razem, bo mamy jeden cel. Nie możemy pozwolić na to, by w wielkich politycznych kotłach zgotowali nam piekło kobiet. Dzisiaj jesteśmy zjednoczone i zjednoczeni - mówiła Joanna Mucha z PO. Jednak jej przemówienie było przerywane przez tłum, który skandował m.in. "gdzie byliście osiem lat?". Atmosferę próbowali rozładować inni organizatorzy, którzy apelowali do zebranych o wzajemny szacunek.

Z kolei zabawną wpadkę po raz kolejny zaliczyła Joanna Scheuring-Wielgus z .Nowoczesnej, która podczas swojego przemówienia użyła sformułowania "dość dyktatury kobiet". Niezrażona posłanka próbowała zachęcać zebranych do skandowania tego hasła. W pewnym momencie ktoś jednak uświadomił Scheuring-Wielgus, że w Polsce panuje "dyktatura mężczyzn". Co ciekawe, po kilku godzinach posłanka .Nowoczesnej napisała na swoim Twitterze, że podtrzymuje wypowiedź nt "dyktatury kobiet". "Dość dyktatury kobiet - Podtrzymuję. Dość dyktatury PBS, poseł Pawłowicz, Joanny Banasik. Dość dyktatury PiSu. Wolność!!!" - stwierdziła.

- Od ponad tygodnia Polki w całym kraju organizują się w internecie, wychodzą na ulicę, by zaprotestować przeciwko barbarzyństwu, przeciwko prawu, które ma pozbawić je zdrowia, które może zagrozić ich życiu. Protestujemy na ulicach, protestujemy w internecie przeciw projektowi, który Sejm zdecydował się skierować do dalszych prac, projektowi autorstwa Ordo Iuris, zakładającego całkowity zakaz aborcji - powiedziała z kolei Dziemianowicz-Bąk z partii Razem.

kg

tvn24.pl/dorzeczy.pl

fot. Twitter@WashaAgnes

Czytaj także