– Moim zdaniem PiS popełnił istotny błąd, który polega na tym, że po odwołaniu ministra skarbu Dawida Jackiewicza pojawiła się informacja o kontroli CBA w 66 spółkach Skarbu Państwa. To sprawia wrażenie takie, jakby przez ten cały czas, kiedy PiS rządził i przeprowadzał dobre zmiany, te spółki były poza kontrolą. Rodzi to wrażenie, że ktoś nad tym kompletnie nie panował – stwierdził Lisicki w programie "Tak jest".
Polemizując z publicystą "Gazety Wyborczej" Sewerynem Blumsztajnem, redaktor naczelny "Do Rzeczy" stwierdził, że "Jarosław Kaczyński nie przestraszył się Bartłomieja Misiewicza", a zawieszony w czynnościach rzecznik MON "nie spełniał pewnych obiektywnych kryteriów" potrzebnych do tego, by zasiadać w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – Kiedy przez długi czas krytykowało się Platformę za prowadzenie złej polityki personalnej, tego typu decyzje sprawiają, że PiS sam naraził się na atak – podkreślił Lisicki.
– Niestety od 25 lat jesteśmy w takiej sytuacji, że decyzje dotyczące obsady w spółkach Skarbu Państwa są decyzjami również politycznymi – mówił redaktor naczelny "Do Rzeczy", zaznaczając, że dotyczy to zarówno PO, jak i PiS.
dmc
Fot. Zrzut ekranu z TVN24
DoRzeczy.pl/TVN24