Jedną z aktywistek Wiosny, która poinformowała na Facebooku o swoim odejściu, jest Kalina Michocka. To dotychczasowa koordynatorka okręgu 36-stego Kalisz-Leszno, która brała udział w układaniu programu partii. Jak stwierdziła, kierownictwo ugrupowania pokazało swój stosunek do samych działaczy podczas układania list.
Jej zdaniem decyzja o wystawieniu na drugim miejscu na liście asystenta Biedronia, Patryka Janczewskiego, "to jasny jak światło latarni morskiej sygnał, że statek zwinął już wszystkie żagle, lokalne struktury to zbędny balast, a kapitan przewidział limit miejsc w szalupie ratunkowej i okręg kaliski się nie załapał". Jak zaznaczyła, to struktury Wiosny miały znaczący wkład w dobry wynik partii w eurowyborach.
"Ten niezwykły i zaangażowany „po uszy” zespół kilkudziesięciu osób z 13 powiatów zorganizował dwie „Burze Mózgów” (Leszno i Ostrów Wlkp.), współtworzył lutową konwencję w Warszawie i udaną kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego w Wielkopolsce (czworo z nas na liście Wiosny znacząco wzmocniło wynik Sylwii Spurek)" – napisała Michocka.
Kolejnym działaczem Wiosny, który odchodzi z jej szeregów, jest Mikołaj Pancewicz. W jego ocenie, Biedroń "bawi się" w dyrektora filmu "Poszukiwany, poszukiwana" Stanisława Barei. Także tym razem chodzi o drugie miejsce wyborcze dla Janczewskiego.
"Wiosna całkowicie zlekceważyła lokalne struktury i postanowiła również na niższe miejsce na liście wstawić kandydata z teczki. Miejsce to daje tylko iluzoryczne szanse na mandat, nikt z nas tak naprawdę na ten mandat nie liczył, byliśmy nastawieni na działanie długoterminowe. Ale budowanie struktur wymaga również, aby liderem Wiosny była osoba, która została przez struktury partii wyłoniona i która będzie przez te struktury kontrolowana" – napisał Pancewicz. Dodał, że Wiosna okazała się być "najbardziej patologiczną partią lewicy".
"Polityka jest poważnie zepsuta, ale Wiosna nie niesie tej zmiany, na którą czekaliśmy" – zakończył polityk.
Wcześniej Wiosnę opuścił także prezes think-tanku Gobal.Lab, członek zaplecza eksperckiego partii, Adam Traczyk. "Eksperyment, jakim była budowa nowej, niezależnej postępowej siły politycznej w Polsce, zdaje się kończyć na listach Sojuszu Lewicy Demokratycznej" – napisał Traczyk. Dodał, że koalicji lewicowej życzy powodzenia.
facebookCzytaj też:
Spurek: Musimy sprawić, by mięso było droższe. Celna riposta MakowskiegoCzytaj też:
Czarzasty: Grzesiu wyluzuj, weź tabletkę na spokójCzytaj też:
"Wprost": Oto tajny pakt Lewicy. To koniec Wiosny?