Wicepremier Jacek Sasin komentował w Polskim Radiu 24 debatę przedwyborczą w TVP, w której był jednym z uczestników. Według niego, była to "gra wszystkich na jednego". – Ta debata powinna uświadomić to wszystkim. To była gra wszystkich na jednego, front anty-PiS. Czułem się okładany ze wszystkich stron bejsbolami. To powinna być jedna wielka riposta, ilość kłamstw i przeinaczeń jaka została wyprodukowana, była rekordowa – tłumaczył.
Zdaniem Sasina, dzisiaj mamy do czynienia ze starciem dwóch bloków wyborczych. – To powtórka z ostatnich wyborów, ale dochodzi Konfederacja. Taktycznie się wszyscy podzielili, ale tylko po to, żeby oszukać część społeczeństwa i zdobyć jak najwięcej głosów, by po wyborach razem rządzić, wybrać Schetynę na premiera i realizować politykę anty-PiS– dodał.
Wicepremier odniósł się też do sytuacji, w której Jackowi Wilkowi próbowano odebrać małą flagę Polski. – Można było ciekawe scenki rodzajowe oglądać, jak chociażby siłowanie się przedstawicieli Konfederacji z realizatorami. Byłą umowa, że żadne symbole nie będą stały na stolikach, a pan Wilk uparł się, by postawić proporczyk flagą. Nikomu flaga nie przeszkadza, ale umowa to umowa. Widać, że komuś puszczają nerwy – powiedział.
Czytaj też:
Sasin o programie 500 plus: Zlikwidował hańbę III RP, jaką były głodne dzieci