Czteroletnim moralnym wzmożeniem opozycja rozjechała się z oczekiwaniem społecznym. Efekt? Ludzie nie widzą już w ogóle potrzeby istnienia jakiejś opozycji
Cztery lata temu Grzegorz Schetyna zapowiedział: „Będziemy opozycją totalną”. Dzisiaj, u końca kadencji, można stwierdzić, że zapowiedź ta została zrealizowana i że przyniosło to wielką szkodę zarówno Polsce, polskiej demokracji, jak i samemu Grzegorzowi Schetynie oraz jego partii. Jedyny zysk z takiej formuły „opozycyjności” odniósł paradoksalnie PiS. I jest to zysk niebagatelny: Polacy zostali oswojeni z myślą, że z istnienia opozycji właściwie nic nie wynika, więc można się bez niej obyć.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.