Dlaczego Polak zostanie komisarzem ds. rolnictwa, a Francuzka odpadła? Zdecydowała skuteczność Morawieckiego

Dlaczego Polak zostanie komisarzem ds. rolnictwa, a Francuzka odpadła? Zdecydowała skuteczność Morawieckiego

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera / Domena publiczna
Janusz Wojciechowski otrzymał zgodę od koordynatorów komisji rolnictwa PE na objęcie stanowiska komisarza UE ds. rolnictwa. Co ważne, decyzja zapadła jednogłośnie. Momentami wydawało się jednak, że kandydatura Wojciechowskiego może zostać odrzucona. Wtedy do gry włączył się premier Mateusz Morawiecki. I wygrał.

Dla porównania, Sylvie Goulard, kandydatka na unijnego komisarza z Francji, została dzisiaj odrzucona w Parlamencie Europejskim. Francuzka aspirowała do teki obejmującej m.in. nadzór nad rynkiem wewnętrznym, polityką obronną i cyfryzacją. Prezydent Francji Emmanuel Macron nie krył irytacji takim obrotem sprawy. To dobry moment, aby zauważyć na tym tle efektywną grę dyplomatyczną Mateusza Morawieckiego.

Zaczęła się ona już w maju, gdy z okazji 15-lecia rozszerzenia Unii Europejskiej do Warszawy zjechali liderzy państw "nowej Unii". Dziewięciu premierów, wysocy przedstawiciele kilku państw - to zrobiło wrażenie w Europie Zachodniej, gdzie nie kryto zaskoczenia tak mocną obsadą warszawskiego szczytu. Nieco później, już w trakcie dyskusji o stanowiskach, Mateusz Morawiecki wraz z państwami Grupy Wyszehradzkiej zastosował sprytny wybieg. Zrezygnowano wówczas z kandydata z regionu, by tylko być mocniejszym w rozgrywce o głowę Fransa Timmermansa oraz późniejszy podział tek w nowej Komisji Europejskiej.

Ciężka praca polskiej dyplomacji przyniosła oczekiwane efekty – Timmermans nie został przewodniczącym Komisji, zaś Niemka Ursula von der Leyen potrzebowała głosów PiS, by stanąć na czele KE. O jej wsparcie zabiegała też u polskiego premiera kanclerz Angela Merkel. Dług wdzięczności zaczęto spłacać jednak dość szybko. Mateuszowi Morawieckiemu udało się wywalczyć tekę rolnictwa, co należy uznać za ogromny sukces.

Rolnictwo to bowiem jeden z najważniejszych obszarów w Unii Europejskiej, a przy tym chyba najważniejsze portfolio w polskiej historii w UE. Danuta Hubner odpowiadała za politykę regionalną, Janusz Lewandowski za budżet, a Elżbieta Bieńkowska za rynek wewnętrzny i usługi. Jednak w pierwszym przypadku byliśmy nowym państwem UE, co automatycznie powodowało, że rola polskiej komisarz nie była aż tak wpływowa. W drugim trzeba pamiętać, że była to funkcja raczej księgowa niż kreacyjna, zaś w ostatnim, że wicepremier w rządzie Donalda Tuska została przykryta przez konkurentkę z Danii, która zajmowała się konkurencją w KE.

Trzeba też pamiętać, że teka rolnicza to budżet w wysokości ponad 300 miliardów euro. W dodatku Polska jako jeden z największych krajów rolniczych ma tutaj swoje interesy, jak choćby kwestia wyrównania dopłat dla rolników, o czym wielokrotnie mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z Januszem Wojciechowskim ten cel wydaje się po prostu prostszy do zrealizowania.

W ostatnim czasie na korytarzach Brukseli toczyły się intensywne rozmowy ws. kształtu nowej Komisji Europejskiej. Niektórzy wskazywali nawet, że w jej skład nie wejdzie Janusz Wojciechowski, a Polsce przypadnie inna teka. Stało się jednak inaczej. Do gry włączył się zresztą po raz kolejny premier Mateusz Morawiecki, który nie dość, że prowadził intensywną kampanię wyborczą, to jeszcze musiał zmierzyć się ze śmiercią ojca. Ostatecznie, to m.in. dzięki jego zabiegom Polak zostanie komisarzem ds. rolnictwa. I miejmy nadzieję, że wykorzysta swoją szansę. W interesie nas wszystkich i całej Unii Europejskiej.

Czytaj też:
Rzońca: Wojciechowski jest atakowany za wspieranie drobnego rolnictwa

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także