Po sierpniowym zabójstwie obywatela Gruzji w Berlinie, o które podejrzewa się Rosję, kryzys dyplomatyczny między Berlinem a Moskwą zaostrza się. Rosyjski resort spraw zagranicznych poinformował dziś, że podjęto decyzję o wydaleniu z kraju dwóch niemieckich dyplomatów. Muszą oni opuścić Rosję w ciągu tygodnia.
Oficjalnie podano, że jest to reakcja na "bezpodstawną decyzję" władz berlińskich, które w ubiegłym tygodniu poprosiły o opuszczenie Niemiec dwóch dyplomatów rosyjskich. Odwet Moskwy nie jest zaskoczeniem tym bardziej, że Władimir Putin zapowiadał identyczną odpowiedź.
Agencja DPA podaje, że obustronne wydalenie urzędników dyplomatycznych przez Niemcy i Rosję to rzadko spotykane działanie. W sferze stosunków międzynarodowych jest to postrzegane jako krok radykalny i drastyczny.
Morderstwo w Berlinie
Co jest podłożem sporu? Niemcy oskarżają Rosję o brak współpracy w wyjaśnianiu sprawy morderstwa 40-letniego Gruzina. Mężczyzna został zastrzelony w sierpniu w centrum Berlina. To spowodowało, że niemieckie władze zdecydowały o wydaleniu rosyjskich dyplomatów.
Podejrzany o zabójstwo obywatela Gruzji to Rosjanin. Do tej pory przebywa w areszcie śledczym i nie odnosi się do stawianych mu zarzutów. Niemiecka prokuratura podejrzewa, że morderstwo mogły zlecić rosyjskie lub czeczeńskie służby. Postępowanie przejęła Prokuratura Federalna.
Emocje wywołała też wypowiedź rosyjskiego prezydenta z początku tygodnia. Władimir Putin nazwał zastrzelonego w Berlinie Gruzina "bandytą" i "mordercą". W jego ocenie, mężczyzna ten miał odpowiadać na zamachy terrorystyczne w Rosji. Putin zarzucił też niemieckim władzom, że nie chciały pozwolić na jego ekstradycję do Moskwy. Niemcy odpowiedzieli na to stwierdzeniem, że wniosek o ekstradycję nigdy do Berlina nie wpłynął.
Czytaj też:
Putin: Oddanie Ukrainie granicy w Donbasie grozi drugą Srebrenicą