Emil Barchański był uczniem XI Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja w Warszawie, angażował się w działalność opozycji antykomunistycznej w czasach PRL. 3 marca 1982 zatrzymany przez SB w drukarni drugiego obiegu podczas druku publikacji Adama Michnika "Będę krzyczał". Po aresztowaniu był bity i zmuszany do składania fałszywych zeznań.
Wziął udział w manifestacjach patriotycznych 3, 9 i 13 maja 1982 roku. 3 czerwca 1982 pojechał na plażę nad Wisłą, gdzie zaginął. Według relacji świadka Huberta Iwanowskiego, który widział Emila ostatni, miał się kąpać w Wiśle: –...najpewniej Emil wskoczył do rwącego nurtu za topiącym się psem. Tymczasem według relacji matki "Emil nie znosił wody, miał hydrofobię. Rok wcześniej, w czasie wakacji na Wybrzeżu, ani razu nie wszedł do morza. Nigdy nie chodził na basen". 5 czerwca 1982, na dzień przed jego 17. urodzinami, odnaleziono jego zwłoki w rzece.
Barchański jest uznawany za najmłodszą ofiarę stanu wojennego. W piątek jego matkę odwiedził prezydent Andrzej Duda. W spotkaniu uczestniczył także prezydencki minister Wojciech Kolarski.
Prezydent wręczył wcześniej odznaczenia państwowe. – Stan wojenny to była próba ostatecznego zniewolenia Polaków, próba zepchnięcia naszego społeczeństwa, naszego narodu z drogi ku wolności – podkreślał Andrzej Duda. – To się nie udawało, stan wojenny był kolejnym tragicznym tego przykładem, w jak straszliwe popadliśmy, po II wojnie światowej, losy – mówił, dodając, że władza komunistyczna nie wahała się także przed zabijaniem ludzi – po to, aby przerwać wolnościowe dążenia, czy żeby zastraszyć innych.
Czytaj też:
Prof. Dudek: Ofiarami stanu wojennego są też ci, do których nie dotarły wtedy karetki, bo wyłączono telefonyCzytaj też:
38. rocznica wprowadzenia stanu wojennego