– Jeśli popatrzy pani na protesty w Hongkongu, w Pradze - takie masowe, pokojowe protesty ludzi, odgrywają rolę i wpływają na polityków, bo politycy są też ludźmi –stwierdził Grodzki w Radio Zet. W jego ocenie "ludzie mają prawo przeprowadzić manifestacje" w obronie sędziów.
– Polacy powinni pokazać, że praworządność i niezależność trzech filarów demokracji jest im droga. Niech sobie pani wyobrazi, jakby sędziowie z taką zaciekłością atakowali władzę wykonawczą lub ustawodawczą. Byłby krzyk na pół Europy – mówił do dziennikarki rozgłośni marszałek Senatu. – Sędziowie są brutalnie atakowani. Szykuje im się projekt ustawy jak z lat 50-tych, jak z czasów stalinowskich. Dlaczego mają nie protestować? Dlaczego ludzie mają to akceptować? Nie może tak być – powiedział dalej Grodzki.
Według polityka PO-KO, jest jeden warunek, pod jakim mogą odbyć się masowe demonstracje. – W demokratycznym państwie są reguły zgłaszania manifestacji. Ludzie mają prawo je przeprowadzić. Warunek - muszą odbywać się w sposób pokojowy – ocenił Grodzki.
Czytaj też:
Grodzki: Będziemy bronić konstytucji wszystkimi metodami