Mieliśmy dopiero kilkunastu zarażonych koronawirusem, kiedy Radosław Puśko, mieszkaniec Białegostoku, miejski aktywista związany z Kongresem Ruchów Miejskich, powiesił na drzwiach swojego bloku kartkę z propozycją pomocy w zakupach, wykupieniu leków czy wyprowadzeniu psa. Skierował ją szczególnie do starszych sąsiadów, którzy w związku z epidemią powinni unikać wychodzenia z domu. – Dołączyłem także kartkę z informacją służb o tym, jak rozpoznać koronawirusa i gdzie się zgłosić. Przygotowanie tych materiałów zajęło mi kilkanaście minut. Podałem mój numer telefonu, zaapelowałem też o solidarność, wzajemne wspieranie się, o sąsiedzką pomoc. Uznałem, że takie działania budują wspólnotę między różnymi pokoleniami mieszkańców i solidarność, tę przez małe „s” – opowiada. – Szybko na tych kartkach dopisała się sąsiadka, podała swój numer telefonu. Bardzo mnie to zbudowało, poczułem, że nie jestem sam, że są inni gotowi pomagać.
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
