Nadzieja czy zdrada?

Nadzieja czy zdrada?

Dodano: 
Pielgrzymi z Chin podczas audiencji u papieża Franciszka, Watykan, 22 maja 2019 r.
Pielgrzymi z Chin podczas audiencji u papieża Franciszka, Watykan, 22 maja 2019 r. Źródło: Alessandra Benedetti/Corbis/Getty Images
PAWEŁ CHMIELEWSKI | Dwa lata temu Stolica Apostolska podpisała porozumienie z Chinami, które miało doprowadzić do poprawy sytuacji Kościoła katolickiego w tym kraju. Tak się nie stało. W tym roku umowa może zostać przedłużona.

Chrześcijaństwo pojawiło się w Chinach w VII w. w heretyckiej formule nestoriańskiej. Katoliccy misjonarze, franciszkanie, przybyli do Państwa Środka pod koniec XIII w. Zostali wypędzeni po obaleniu mongolskiej dynastii Yuan. Dopiero po ponad 200 latach do Chin udało się dotrzeć misjonarzom jezuickim. Ich działalność przerwał spór między Stolicą Apostolską a cesarzem, domagającym się m.in. głębokiej sinizacji wiary. Jezuitów wyrzucono i rozpoczął się czas prześladowań. Lepsze czasy dla Kościoła przyszły wraz z wiekiem XIX. Ewangelizacja przyspieszyła po wojnach opiumowych. Pracę misjonarzy wspierały zachodnie mocarstwa. Prężny rozwój katolicyzmu nastąpił w początkach XX w. Odbył się pierwszy chiński synod, kraj zyskał też rodzimego biskupa, a później także kardynała.

Cały artykuł dostępny jest w 30/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także