Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 1587 nowych przypadkach koronawirusa i kolejnych 23 zgonach. Dobowa liczba infekcji jest najwyższa od początku pandemii.
Do niepokojącej sytuacji epidemicznej odnieśli się podczas konferencji prasowej marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz z PO.
Mówiąc o wdrażanej przez resort zdrowia "jesiennej strategii", Grodzki podkreślił, iż nie spowodowała ona zahamowania epidemii. Jak tłumaczył, choć społeczeństwo zachowuje się odpowiedzialnie, to to nie wystarczy. – Doszła druga fala zakażeń, która nie zderzyła się jeszcze z falą grypy. Nie ma planu, nie testuje się ludzi bezobjawowych – mówił.
Marszałek Senatu zaapelował do prezydenta, aby w trybie pilnym zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, "ponieważ zdrowie narodu jest zagrożone, a rząd jest zajęty sobą".
Ze specyficznym "apelem" do rządu zwrócił się z kolei Arłukowicz. – To nie apel, to oczekiwanie wobec premiera. Wynurzcie się z Nowogrodzkiej, zajmijcie się ludźmi, dynamika zakażeń rośnie. Koniec zabaw na Nowogrodzkiej, tu szaleje wirus – grzmiał polityk PO.
Czytaj też:
"O to, od dłuższego czasu toczyła się gra w PiS". To nie Kaczyński pierwotnie miał objąć nową funkcjęCzytaj też:
"Nie chcę być elementem tej gry". Tokarczuk odmawia przyjęcia wyróżnienia