Bortniczuk o liście ambasadorów: Kłamstwo powtórzone wielokrotnie staje się prawdą

Bortniczuk o liście ambasadorów: Kłamstwo powtórzone wielokrotnie staje się prawdą

Dodano: 
Kamil Borrtniczuk
Kamil Borrtniczuk Źródło: PAP / Tomasz Gzell
– Można podejść do tego lekceważąco i szydzić z takiego typu inicjatyw. Ja bym tego nie lekceważył – powiedział na antenie Polsat News Kamil Bortniczuk. Polityk Porozumienia skomentował w ten sposób list podpisany przez kilkudziesięciu ambasadorów akredytowanych w Polsce.

Na stronie amerykańskiej ambasady pojawił się wczoraj list otwarty wystosowany w ramach solidarności ze środowiskami LGBT. Akcję wsparli ambasadorowie z 50 różnych krajów. "Chcemy wyrazić nasze poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce stojących przed podobnymi wyzwaniami" – czytamy w liście otwartym opublikowanym na stronie amerykańskiej ambasady.

Czytaj też:
Waszczykowski krytycznie o liście ambasadorów ws. LGBT: Nie znają polskiego prawa

– Kłamstwo powtórzone wielokrotnie staje się prawdą. Chciałbym, aby dyplomaci wskazali, w jaki sposób prawa człowieka osób LGBT są w Polsce łamane – zaznacza Kamil Bortniczuk.

– Można wyśmiewać np. że pod listem podpisał się ambasador Indii. Wtym kraju do 2018 r. za homoseksualizm groziło 10 lat więzienia. Dzisiaj on uczy Polaków tolerancji w tym zakresie. Z jednej strony to ironiczne, ale i groźne.Gdyby to ode mnie zależało, to bym zebrał tych ambasadorów w sali kinowej – przy zachowaniu dystansu społecznego – i zrobił im wykład, jak to w Polsce jest. Wyjaśniłbym ambasadorom, że w Polsce żadne szykany ze względu na orientację seksualną ze strony prawa czy państwa nie spotykają – mówił gość Polsat News.

Czytaj też:
"Marzę o tym". Ferency chce, żeby UE postawiła Polskę pod ścianą

Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także