Janusz Sanocki znany jest ze swojego sceptycznego podejścia do pandemii koronawirusa. Za dużo bardziej szkodliwe od samej choroby uważał ograniczenia w życiu społecznym i gospodarczym, wprowadzane przez rząd. "Nie ma żadnej epidemii! Zróbmy coś! Bo nas te głupki z rządu (i opozycji) wykończą!" – pisał 18 października na Facebooku.
W październiku złożył również pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie przeciwko premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i skarbowi państwa, w którym domaga się sądowego zakazania wszystkim pracownikom administracji publicznej stosowania przepisu z rozporządzenia rządu, który nakłada na wszystkich obowiązek zakrywania ust i nosa.
Niedawno Janusz Sanocki sam zachorował na COVID-19. Były poseł opublikował na swoim Facebooku oświadczenie dotyczące swojego stanu zdrowia. Poinformował, że w czwartek został przyjęty do szpitala z silnym zapaleniem płuc, a wcześniej przez trzy dni czekał na wynik testów.
"Podtrzymuję wszystkie moje krytyczne uwagi na temat wariackiej i robionej na pokaz rzekomej „walki” z covidem. Trzymajcie kciuki, żeby mnie nie pożarło" – zaapelował w swoim ostatnim oświadczeniu.
Czytaj też:
Muller: Można spodziewać się łagodzenia obostrzeń. "Mapa drogowa" nawet w ten weekendCzytaj też:
Od czego Polacy zaczęliby luzowanie obostrzeń? Ciekawy sondażCzytaj też:
Jest rekomendacja ministra zdrowia w sprawie świąt Bożego Narodzenia