W 2011 r. w liberalnym „Guardianie” ukazał się artykuł „Franciszek z Asyżu – święty na nasze czasy”. Autorka (Heather McDougall), przedstawiana jako „specjalistka od katolicyzmu i buddyzmu”, stwierdziła, że „troska o ubogich była centralnym tematem życia św. Franciszka z Asyżu. Jest on świętym na nasze czasy, ponieważ reprezentuje tradycję pełnego mocy upominania się o sprawiedliwość społeczną. Problemy, z którymi się mierzył, są problemami, którym my również musimy stawić czoła: zaangażowanie w wojnę, bieda, korupcja na wysokich stanowiskach, społeczne wykluczenie i luka między biedą a bogactwem”.
Według brytyjskiego dziennika Biedaczyna z Asyżu wiedziałby, jak poradzić sobie ze światowym kryzysem finansowym: „Jego życie i przesłanie było proste i bezkompromisowe: chciwość powoduje cierpienie zarówno jej ofiar, jak i sprawców. Spojrzenie św. Franciszka na tych ostatnich jest aktualne, zważywszy na to, jak bankierzy przyznają sobie nienależne, ogromne premie, podczas gdy inni cierpią. Obojętność chciwców i ich nienawiść wobec biednych rani również bogatych. Święty Franciszek uważał, że życie w taki sposób jest moralnie, społecznie i duchowo destrukcyjne”.
Czytaj też:
Proroctwa dla ZachoduCzytaj też:
Jak Niemcy uczą o II wojnie światowej
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.