Nadzieja nie tylko w szczepionkach? Immunolog o innej metodzie na koronawirusa

Nadzieja nie tylko w szczepionkach? Immunolog o innej metodzie na koronawirusa

Dodano: 
Szczepionka Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19
Szczepionka Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19 Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Duże nadzieje oprócz szczepionek wiąże się też z przeciwciałami monoklonalnymi, które są produkowane w Latinie koło Rzymu - powiedział włoski immunolog Francesco Le Foche. Wyjaśnił, że muszą one zostać zaaprobowane przez Europejską Agencję Leków.

W wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”, opublikowanym w czwartek profesor Le Foche z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza odniósł się do ogłoszonych właśnie we Włoszech informacji o pomyślnych wynikach badań, wskazujących na to, że zastosowanie przeciwciał monoklonalnych z Latiny zmniejsza o 70 procent ryzyko śmierci i hospitalizacji z powodu COVID-19.

Jak wyjaśnił, te sztucznie otrzymywane przeciwciała koncernu Eli- Lilly są w stanie zatrzymać postęp choroby co najmniej na dwa- trzy miesiące, jeśli podane są w pierwszych dniach po zakażeniu koronawirusem osobom narażonym na jego ciężkie konsekwencje.

Profesor Le Foche zaznaczył, że także grupa włoskich naukowców pracuje nad produkcją takich „potężnych” przeciwciał.

Opóźnienia w dostawach

Odnosząc się do opóźnień dostaw szczepionek immunolog stwierdził, że były one brane pod uwagę.

“Te szczepionki zostały opracowane w rekordowym tempie i normalne jest to, że są trudności organizacyjne po stronie firm farmaceutycznych. To nie są tabletki, które można wszędzie produkować” – zastrzegł.

„Tu – powiedział – nie ma miejsca na improwizację”.

“Niektórzy sugerują, by przekształcić fabryki, ale na to trzeba miesięcy. A dawki potrzebne są dzisiaj”– oświadczył rozmówca włoskiej gazety.

Szczepionki skuteczne też na mutacje?

Zauważył, że wszystko wskazuje na to, że szczepionki są skuteczne także w przypadku wariantów wirusa z Wielkie Brytanii i RPA. Natomiast, zaznaczył, pozostają wątpliwości dotyczące brazylijskiego wariantu Sars-CoV-2.

Zdaniem naukowca skuteczność szczepionki może być w tym przypadku mniejsza, ale nie jest wykluczona.

„Potrzebny jest system monitorowania krążenia nowych odmian wirusa” – ocenił profesor Le Foche.

Maseczki aż do jesieni?

Zwrócił się do Włochów: „Jesteśmy w fazie przemian, w której trzeba nadal bardzo uważać i rygorystycznie przestrzegać kroków ochrony osobistej, jak maseczka i dystans”.

„Ale wojska, które nas uratują, są już za rogiem” –zapewnił immunolog.

Komentując środowe dane o 15 tysiącach nowych zakażeń we Włoszech, czyli liczbie większej niż w poprzednich dniach, wyjaśnił, że nie można mówić o wzroście, jeśli nie analizuje się danych z tygodnia.

“Codzienne biuletyny mogą oszukać” – ostrzegł.

Le Foche ocenił odnosząc się do sytuacji pandemicznej w kraju: „Wydaje się, że jest pewna stabilizacja, a szpitale są pod nieco lżejszą presją, choć cały czas są przepełnione”.

Jak zaznaczył, „osoby starsze powinny jak najmniej wychodzić z domu, ponieważ ich szczepienia opóźniają się o kilka tygodni, a wirus krąży".

"Muszą jeszcze zachować cierpliwość” – powiedział.

“Uważam, że wszyscy będziemy musieli nosić maseczki co najmniej do jesieni. Wszystko zależy od tego, ile procent Włochów zostanie zaszczepionych” – dodał profesor Francesco Le Foche.

Czytaj też:
UE zakłóci dostawy szczepionki Pfizer do Australii
Czytaj też:
Najstarszy Polak przyjął szczepionkę przeciw COVID-19. Ma 111 lat
Czytaj też:
Włamanie do przychodni. Zniknęły szczepionki na COVID-19







Źródło: PAP
Czytaj także