Rudzińska-Bluszcz trzykrotnie ubiegała się o funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Za każdym razem nie uzyskała jednak wymaganego poparcia. Kandydatura popierana przez Koalicję Obywatelską oraz Lewicę, a także dużą cześć organizacji społecznych została odrzucona przez Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka, a potem także przez Sejm.
We wtorek poinformowała, że nie będzie już ubiegać się o funkcję RPO, ponieważ nie chce "brać udziału w teatrze, jaki robi się z wyboru jednego z najważniejszych urzędników w państwie".
Oświadczenie na Facebooku
Dziś na jej Facebooku pojawiło się długie oświadczenie.
"Kiedy w lipcu zdecydowałam się zostać kandydatką na urząd RPO wydawało mi się, że niewiele może mnie zaskoczyć. A jednak półroczna kampania dała mi parę lekcji o Polsce u progu trzeciej dekady XXI wieku. Oto czego się dowiedziałam" – czytamy we wpisie Rudzińskiej-Bluszcz. Była kandydatka na RPO opisuje kilka lekcji, które miała otrzymać.
Była kandydatka na RPO oceniła, że "Polska jest krajem dwóch plemion", skrytykowała większość rządzącą m.in. za przypisywanie jej obozu politycznego. Wspomniała także o spotkaniach z wysoko postawionym hierarchą Kościoła katolickiego, ministrem w rządzie PiS oraz kilkoma osobami z władz tego ugrupowania. „Wszystkich łączyło jedno: prośba, bym nie mówiła publicznie z imienia i nazwiska, że się ze mną spotkali” – dodała.
"Tak jakby nikt nie wierzył, że coś może być wciąż niepolityczne, niepodszyte czysto partyjnym interesem. A to właśnie wartości, dla których zdecydowałam się na walkę o urząd RPO – społeczeństwo obywatelskie, oddolna inicjatywa, ochrona praw Polaków, niezależnie od ich sympatii politycznych" – napisała na koniec.
Czytaj też:
Czy jest pani pewna większości PiS? Zaskakująca odpowiedź marszałek SejmuCzytaj też:
Wawrzyk i Dunin starli się przy zatwierdzaniu kandydatury na RPO. "Nie wstydzę się swojego życiorysu"Czytaj też:
Kto kolejnym kandydatem na RPO? Poseł Porozumienia wskazuje nazwisko