Unia Europejska jako wielka strefa tolerancji dla LGBT. I to ma być europejska odpowiedź na rzekome strefy wolne od LGBT w niektórych polskich samorządach.
Bogdan Rzońca: Cóż, Pan Bóg czasem dopuszcza głupstwa. I w tym wypadku dopuścił głupstwo ogromne. Powstaje skrajnie lewicowy pomysł, niedorzeczny, na podstawie całkowicie fałszywych, nieprawdziwych informacji o strefach wolnych od LGBT w Polsce, których jak wiemy nie było. I pod tym wnioskiem podpisują się eurodeputowani z Polski.
Tak, ale tu ta Unia jako strefa tolerancji dla LGBT ma mieć też na celu wyeliminowanie przemocy wobec ludzi o innej orientacji.
Przemocy nic nie usprawiedliwia. Jednak skandalem jest tu ideologiczne podejście do sprawy, a wielkim skandalem oskarżanie o rzekomą nienawiść do homoseksualistów Polskę. To wręcz niegodziwe. Przecież Polska, a także Rzeczpospolita Obojga Narodów, była krajem od wieków słynącym z tolerancji. Krajem tolerancji religijnej, wielonarodowym, królami zostawali obcokrajowcy. A tymczasem w wielu krajach zachodnich jeszcze w XX wieku homoseksualizm był zakazany, karany więzieniem!
W Polsce zdarzały się jednak agresja i przejawy przemocy wobec osób homoseksualnych?
Zdarzały się, owszem. W Niemczech, czy we Francji w ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z brutalnymi atakami na homoseksualistów. Doszło do kilkuset takich zdarzeń. Bliżej tysiąca, niż stu. Tymczasem w Polsce doszło do takich zdarzeń szesnastu. Oczywiście, było to o szesnaście za dużo. W Estonii były dwa takie przypadki, też o dwa za dużo. Jednak mówienie, że to Polska jest tym siedliskiem nietolerancji, jest po prostu kłamstwem.
No dobrze, ale skoro jest przemoc, to może należy – abstrahując już od tego, że tam atakowana jest Polska – taką strefę wdrożyć?
Z przemocą trzeba walczyć poprzez stosowanie prawa, a nie ideologiczne deklaracje, czy promowanie inżynierii społecznej. Mamy dziś w Europie pandemię, bezrobocie, kwestie tego jak pomóc przedsiębiorcom, pokrzywdzonym w wyniku lockdownu. Tymczasem w Parlamencie Europejskim skrajnie zideologizowani, lewicowi posłowie, zajmują się takimi rzeczami jak rzekoma nietolerancja w Polsce. Czy ostatnio, propozycją, by każdy miał możliwość ekspresji seksualnej. Nie mam pojęcia, czy chodzi o to, że każdy ma mieć prawo chodzić z intymnymi częściami ciała na wierzchu, czy o coś innego, ale bądźmy poważni.
To nie są kluczowe problemy Europy, czy państw członkowskich. I – na szczęście – w innych instytucjach Unii Europejskiej nie są tematem nawet trzeciorzędnym. Bo faktycznie – problemów w Unii jest bez liku. Wyzwania ogromne, a pandemia jeszcze to wszystko spotęgowała. Mają tego świadomość prawie wszyscy. Wyjątek stanowią mocno zideologizowani deputowani w Parlamencie Europejskim. I przykre jest to, że grupka polskich deputowanych podpisuje się pod ich absurdalnymi, oderwanymi od rzeczywistości projektami. Rzeczywistość to kryzys zdrowotny, ekonomiczny, wyzwania energetyczne. I tym należałoby się zająć, nie rzekomą nietolerancją w Polsce!
Czytaj też:
Kary dla Polski za strefy LGBT? Kuźmiuk: Von der Leyen powinna wziąć swoich komisarzy za twarzCzytaj też:
"Wam się wydaje, że będziecie uczyć zacofanych Polaków...". Mocne wystąpienie Jakiego w PE