Prokuratura Regionalna w Szczecinie wnioskuje o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Sprawa dotyczy podejrzeń o charakterze korupcyjnym. Jest podejrzenie, że Grodzki sprawując stanowiska dyrektora szpitala specjalistycznego w Szczecinie oraz ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej przyjmował od pacjentów korzyści majątkowe.
Pęk o wniosku prokuratury
Do sprawy odniósł się m.in. wicemarszałek Senatu Marek Pęk. Jak zwrócił uwagę polityk, Grodzki musi zostać potraktowany tak jak kazdy inny senator.
"Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu, to sytuacja bez precedensu. Zgodnie z Regulaminem, jeśli nie zawiera braków formalnych musi być poddany ocenie Komisji Regulaminowej" – tłumaczy Pęk.
"Marszałek jest traktowany jak każdy senator. Liczę, że stanie się to niezwłocznie" – dodał wicemarszałek Senatu.
Zarzuty dla marszałka?
Jak czytamy na stronie Prokuratury, ta zamierza postawić Tomaszowi Grodzkiemu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych – w latach 2006, 2009 i 2012 roku.
"Jak wynika z ustaleń śledztwa, korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w złotówkach i dolarach – w wysokości od 1500 do 7000 zł – lekarz przyjmował w kopertach. W zamian zobowiązywał się do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania, a także do zapewnienia dobrej opieki lekarskiej" – czytamy.
Łapówki?
Świadkowie zeznali, że na oddziale było powszechnie wiadomo, że Grodzki przyjmuje łapówki. Dodatkowo panowało przekonanie, że bez wręczonej łapówki pacjent nie ma co liczyć na odpowiednie traktowanie. Z zeznań pacjentów wynika, że Grodzki przyjmował również łapówki przed 2006 rokiem. Te sprawy się już przedawniły, ale zeznania pozostają ważnym dowodem w sprawie.
Za przyjmowanie korzyści majątkowych grozi do do 8 lat więzienia. Do postawienia zarzutów konieczne jest uchylenie immunitetu. Odpowiednie pismo wpłynęło dzisiaj do Senatu RP.
Obciążające zeznania
Prokuratura w swoim piśmie przybliża szereg zdarzeń, w których miało dojść do przyjęcia łapówki ze stron obecnego marszałka. W 2012 roku miał przyjąć 7 tysięcy zł od żony starszego mężczyzny z nowotworem. W zamian za przyjęcie pieniędzy miał osobiście poprowadzić operację.
"We wrześniu 2009 r. Tomasz Grodzki zażądał od pacjenta za przyspieszenie operacji kwoty 10 000 zł. Pacjent przed operacją przekazał lekarzowi 3 000 złotych i 500 dolarów. Do zapłaty pozostałej części nie doszło, ponieważ po operacji u pacjenta wystąpiły komplikacje zdrowotne i lekarz nie upomniał się o drugą transzę pieniędzy" – czytamy.
Również w 2009 roku miał przyjąć od pacjenta 2000 zł za osobiste poprowadzenie operacji. Z kolei w 2006 roku miał przyjąć 1500 zł za zapewnienie pacjentowi dobrej opieki.