W opinii Krzysztofa Szczawińskiego, matematyka z wieloletnim doświadczeniem w modelowaniu procesów społecznych, twórcy modelu budowania odporności zbiorowej na koronawirusa, wyraźny spadek liczby zakażeń we wszystkich województwach świadczy o tym, że epidemia w Polsce wygasa.
"Te zakazy niszczą nam życie"
"Rząd oczywiście przedłużył nakładane na nas zakazy, bo to jest w interesie rządu – inaczej musieliby przyznać, że operują cały czas wedle błędnej logiki…" – pisze Szczawiński na Facebooku.
Ekspert przypomina, że od ponad roku próbuje przekonywać, że przyhamowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa ma sens jedynie w okolicach szczytu zakażeń i przez kolejne dwa tygodnie, zaznaczając jednak, że nie ma żadnych danych świadczących o tym, że zakazy cokolwiek hamują.
"Rząd nie rozumie, że w czasie gdy ludzie nie robią tego, co zakazane, to robią co innego, i tam się zarażają – np. tłoczą się w kolejkach, a i tak ogromna większość zakażeń ma miejsce w pracy i w domu…" – ocenia Szczawiński.
"Za to nie ma żadnych wątpliwości, że te zakazy niszczą nam życie i kosztują wiele żyć, nie wspominając nawet o wszelkich innych kosztach… Rząd działa więc wyłącznie w interesie rządu – no i może też paru wielkich korporacji internetowych… W każdym razie na pewno nie w naszym…" – wskazuje matematyk.
"Tymczasem od tygodnia mamy bardzo widoczny spadek liczby zakażeń we wszystkich województwach: To już jest koniec tej epidemii w Polsce!" – uważa analityk.
Przedłużone restrykcje
Na środowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o przedłużeniu obowiązujących obecnie restrykcji co najmniej do 18 kwietnia.
Przypomnijmy, że przepisy wprowadzające obostrzenia miały początkowo funkcjonować jedynie przez 2 tygodnie. Rząd pod koniec marca zdecydował o zamknięciu wielkopowierzchniowych sklepów meblowych i budowlanych, galerii handlowych i sklepów. W placówkach handlowych i innych punktach wielkopowierzchniowych wprowadzono nowy limit osób – 1 os. na 20 mkw. (do tej pory było to 1 os. na 15 mkw.).
Od 27 marca w kościołach wprowadzono nowy limit wiernych - 1 osoba na 20 mkw. Zamknięto także salony fryzjerskie oraz kosmetyczne. Żłobki i przedszkola również zostały zamknięte (wyjątkiem będą rodziny medyków i służb, które otrzymają opiekę nad dziećmi). Wszystkie obiekty sportowe, które nie przyjmują zawodowych sportowców, także zostały zamknięte.
Czytaj też:
Politycy starli się ws. obostrzeń. Poseł PO: Dajcie ludziom pracowaćCzytaj też:
Konfederacja: Rząd ubzdurał sobie, że lockdown uratuje Polaków