We wtorek Strajk Kobiet dał Lewicy 24 godziny na wycofanie się z porozumienia z rządem ws. Funduszu Odbudowy. Nie wszystko jednak poszło po myśli organizacji Lempart i Suchanow. Po zignorowaniu ultimatum przez Lewicę, termin został wydłużony o kolejną dobę.
Kolejna doba dla Lewicy
"Jeszcze raz: to jest zła decyzja. Zapraszamy Lewicę do przemyślenia stanowiska w spr. FO" – poinformowano na profilu Strajku Kobiet.
"Macie 24 godziny na deklarację o zerwaniu/nienawiązywaniu koalicji z PiS w sprawie głosowania nad Funduszem Odbudowy. Potem zaczniemy się do każdego i każdej z was zwracać osobiście z pytaniem, czy macie zamiar wrócić na stronę Bodnara i Tuleyi, czy pozostać po stronie Pawłowicz i Piotrowicza" – napisano dalej.
Apel wywołał spore poruszenie w mediach społecznościowych. Pogróżki Strajku Kobiet skomentował m.in. Rafał Ziemkiewicz.
"Z powodu zignorowania ultimatum zostało ono wydłużone. Po upływie dodatkowego terminu Lempart i Suchanow rzucą klątwę. Ale taką qwa-fa straszliwą klątwę, że nawet nie umiecie sobie wyobrazić! Matkę wszystkich klątw! Aha - i rząd ma 7 dni na podanie się do dymisji.." – napisał na Twitterze publicysta "Do Rzeczy".
Organizacja Lempart wściekła
Pierwsze ultimatum zostało wystosowane po fali krytycznych komentarzy ze strony KO, postawę Lewicy ws. Krajowego Planu Odbudowy. Z wpisu opublikowanego we wtorek na Twitterze dowiedzieliśmy się, że kierowany przez Martę Lempart Strajk Kobiet także sprzeciwia się postawie Lewicy, która przecież bardzo aktywnie wspiera tę proaborcyjną organizację.
"Ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy. Mafia nie przestanie być mafią, bo Lewica grzecznie wciśnie guzik" – napisano na profilu organizacji.
Spotkanie z premierem
Przypomnijmy, że we wtorek szef rządu spotkał się z przedstawicielami klubu Lewicy ws. Krajowego Planu Odbudowy.
Ze strony rządowej w spotkaniu uczestniczyli oprócz niego: szef KPRM Michał Dworczyk oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Byli na nim obecni także przedstawiciele klubu PiS: szef klubu, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, rzeczniczka PiS Anita Czerwińska oraz posłanka Anna Kwiecień.
Z kolei Lewicę reprezentowali: wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, europoseł Robert Biedroń, poseł Adrian Zandberg oraz członkowie prezydium klubu: Beata Maciejewska, Magdalena Biejat i Dariusz Wieczorek.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu premier Morawiecki potwierdził, że pomiędzy stronami doszło do porozumienia.
– Dzisiaj rano spotkaliśmy się z delegacją Lewicy. To jedyny klub parlamentarny, od którego otrzymaliśmy kompleksowe propozycje. Przypieczętowaliśmy uzgodnienie w kilku zasadniczych obszarach – mówił szef rządu.
Zgodnie z ustaleniami wtorkowego spotkania rząd przeznaczy 2,2 mld złotych na szpitale powiatowe. Również postulat lewicy dotyczący budowy mieszkań ma zostać włączony do KPO.
– Dzisiaj przede wszystkim liczy się Polska, a nie interesy partyjne. Nie wyobrażam sobie, że ktoś może głosować przeciw interesowi Polski, polskich rolników, pracowników i polskich rodzin. Dzisiaj trzeba głosować za Polską – dodawał Morawiecki.
Czytaj też:
Żukowska bezlitosna dla Strajku Kobiet. Przypomniała słynną wpadkęCzytaj też:
Śmiszek do PO: Mogliście skorzystać z prawa milczenia