W 1996 r. wyjechałem do Wiednia na stypendium i jednocześnie, ponieważ pracowałem w dziale zagranicznym „Rzeczpospolitej”, zostałem tam austriackim korespondentem tej gazety. Tak się złożyło, że niemal w dniu przyjazdu w tygodniku „News” ukazał się wielki artykuł, oskarżający miejscowego metropolitę, ówczesnego arcybiskupa Hansa Hermanna Groëra, o to, że kilkadziesiąt lat wcześniej miał dopuścić się molestowania młodego kleryka. Nie chcę teraz dokładnie opisywać tej historii, ataków, obrony, efektów, całej medialnej burzy i jej skutków. Ostatecznie kard. Groër został zmuszony do ustąpienia i oddalenia się do klasztoru. Skierowane przeciw niemu oskarżenia najprawdopodobniej okazały się prawdziwe. Zresztą szybko stało się jasne, że pokrzywdzonych przez austriackiego hierarchę osób jest znacznie więcej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.