"Mocnymi poszlakami wskazującymi na to, że sprawa jest prowokacją, są zachowania ważnych polityków Platformy Obywatelskiej” – orzekł prawomocnie 16 grudnia 2015 r. sąd Rzeczypospolitej Polskiej na temat wyimaginowanej w głowach prowokatorów z Wojskowych Służb Informacyjnych i ich pomocników z Platformy Obywatelskiej rzekomej afery związanej z korupcją w komisji weryfikującej żołnierzy WSI. Gdybym powyższy cytat oraz to wszystko, co znajdą czytelnicy w tym artykule, oparł jedynie na własnych hipotezach, przypuszczeniach, przekonaniach czy domysłach, czekałaby mnie cała seria procesów o zniesławienie. W roli skarżących wystąpiliby czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. A może i sama partia poczułaby się na tyle urażona, że podjęłaby wobec mnie stosowne kroki prawne. Jednak wszystko, co mogą tu państwo przeczytać, nie jest projekcją autora artykułu! Jest natomiast prawomocnym ustaleniem sądu na temat kulis tzw. afery marszałkowej z lat 2006–2008, w której głównymi aktorami byli ludzie komunistycznych wojskowych służb specjalnych – płk Leszek Tobiasz i płk Aleksander Lichocki, wykorzystujący w swojej kombinacji czołowych polityków PO z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, pełniącym obowiązki szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem (wcześniej w Radzie Krajowej PO) i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Pawłem Grasiem na czele.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.