Jeśli przyjmiemy założenie Arthura C. Clarke’a, że science fiction próbuje dziś odpowiadać na pytania, które przyniesie jutro, to William Gibson jest wzorowym fantastą.
Nie chodzi o to, by przewidzieć wydarzenia z przyszłości, lecz by dostrzec trendy. I zastanowić się, jakie przyniosą skutki dla społeczeństw i ich obywateli. Zatem ikonografia cyberpunkowych powieści Gibsona szybko trafiła do kosza, ale już świat ponadnarodowych korporacji, śmiercionośnych wirusów, wszechobecnego Internetu, wojen hakerskich i rosnącego rozwarstwienia – cóż, tu udało się amerykańskiemu twórcy bardzo dobrze.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.