Jak informuje "Super Express", Janusz Korwin-Mikke ze śrubami w nodze i na wózku inwalidzkim jest już w szpitalu w Otwocku (woj. mazowieckie), gdzie czeka na operację. To drugi zabieg po tym, jak polityk uległ bolesnemu wypadkowi – spadł z drabiny.
– Usłyszałem tylko trzask i w jednym momencie znalazłem się na ziemi. Gruchnąłem z kilku metrów. Jedna stopa zmiażdżona, druga ocalała – mówił wówczas w rozmowie z "SE" Korwin-Mikke.
Tabloid relacjonuje, że natychmiast po wypadku polityk musiał poddać się operacji, żeby ratować zmiażdżoną nogę. Lekarze musieli wwiercić mu cztery śruby w łydkę i stopę.
Jak się okazało, jeden zabieg nie wystarczył i teraz Korwin-Mikke czeka na kolejny. W szpitalu towarzyszy mu żona Dominika – podaje "SE".
Pasmo kontuzji
Problemy z nogą, to niejedyna kontuzja, jaką w ostatnim czasie odniósł poseł Konfederacji. W połowie czerwca polityk doznał złamania palca z przemieszczeniem. Do wypadku doszło podczas przejażdżki rowerowej w podwarszawskim Józefowie.
"Miało być plażowanie nad Świdrem, skończyło się na wizycie w szpitalu" – napisał wówczas Korwin-Mikke na swoim Instagramie i opublikował drastyczne zdjęcie swojego nienaturalnie wygiętego palca.
– Właśnie patrzę na zdjęcie rentgenowskie. Jest złamanie z przemieszczeniem. Czekam teraz, aż mi nastawią ten palec – powiedział polityk w rozmowie z "Super Expressem", wyrażając nadzieję, że otrzyma środek znieczulający, bo – jak stwierdził – "doktórka już próbowała nastawiać jeszcze bez zdjęcia i bolało cholernie".
Czytaj też:
Cezary Pazura zaskoczył: Korwin-Mikke dzielnie walczy z utopią