Poseł Konfedracji Artur Dziambor w rozmowie z serwisem wPolityce.pl skomentował słowa swojego klubowego kolegi Grzegorza Brauna, które ten skierował podczad dzisiejszych obrad Sejmu pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
"Figura retoryczna"
– Ta wypowiedź rzeczywiście brzmiała za ostro. To figura retoryczna, która brzmi, jak brzmi – przyznał Dziambor. Jak podkreślił nie ma jednak co się na tym skupiać, bo to sprawa taka "bardziej tabloidowa". – Wystarczyłoby powiedzieć: "Będziesz siedział" i nie byłoby w ogóle tematu – uznał.
W ocenie posła Konfederacji, należy skoncentrować się na tym, co Braun powiedział wcześniej, "czyli na fakty, które doprowadziły do tej sytuacji zdrowotnej, którą mamy". – Minister Niedzielski razem z premierem swoimi decyzjami politycznymi doprowadzili pośrednio lub bezpośrednio do tego, że mamy ponad 100 tys. nadmiarowych zgonów w Polsce, niezwiązanych z koronawirusem, ponieważ decyzją polityczną było, że cała służba zdrowia zajmuje się leczeniem tylko jednej, medialnie wybranej choroby. Złożyliśmy w tej sprawie stosowne doniesienie do prokuratury – by prokuratura zbadała, kto wydał polityczne decyzje, które doprowadziły do zamknięć szpitali i do tego, że cała służba zdrowia skupiła się na jednej chorobie. Sprawa nie została w ogóle podjęta – podkreślił.
Artur Dziambor nie szczędził słów krytyki pod adresem szefa resortu zdrowia, którego zachowanie określił jako "nikczemne" i "podłe". Jak dodał, nie ma się co dziwić, że w pewnym momencie, kiedy widzimy, że prokuratura nie reaguje w żaden sposób, pojawiają się i ostre słowa.
Skandal w Sejmie
Podczas czwartkowych obrad Sejmu doszło do skandalu. Wszystko za sprawą jednego z liderów Konfederacji Grzegorza Brauna i jego słów skierowanych pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Polityk przekonywał, że szefowi resortu zdrowia powinien zostać postawiony "akt oskarżenia zawierający informację o kilkudziesięciu tysiącach nadmiarowych zgonów" oraz wzroście "zamachów samobójczych wśród dzieci i młodzieży".
To są straty wojenne. Ludzie, którzy odpowiadają za te straty, są zbrodniarzami wojennymi. Zbrodniarze wojenni, w kategoriach norymberskich, to niekoniecznie ludzie, którzy strzelają z rewolweru w polityce i spychają do dołu z wapnem w Palmirach czy w Katyniu. To – w myśl kodeksu karnego– ludzie, którzy stwarzają okoliczności, w których ludzie giną, a giną masowo – mówił.
Kiedy Braunowi skończył się czas na wypowiedź, prowadząca obrady wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z PO przerwała mu i wyłączyła mikrofon. Wtedy Braun zwrócił się do Niedzielskiego słowami: "Będziesz pan wisiał". – To jest skandal, jak się pan w Sejmie zachowuje! – zareagowała Kidawa-Błońska. Ostatecznie Kidawa-Błońska zarządziła przerwę, po której poinformowała, że Braun został wykluczony z obrad, ponieważ uniemożliwia ich prowadzenie.
Popołudniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że w sprawie słów posła Konfederacji złoży zawiadomienie do prokuratury.
Czytaj też:
Oburzenie po słowach Brauna. Siarkowska uderza w Niedzielskiego: Wtedy nie widział problemuCzytaj też:
Były poseł: To samo robili politycy PO i stworzyli CybęCzytaj też:
Kidawa-Błońska: Tą sprawą powinna się zająć prokuratura