Jak podaje TVN24, mężczyzna przyszedł do prokuratury w charakterze świadka, ale po zakończeniu przesłuchania usłyszał zarzut uniemożliwiania pracy dziennikarskiej. Malicki powiedział, że nie czuje się winny i nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu. W wiadomości sms, którą przesłał rzecznik Prokuratury Okręgowej Michał Dziekański do reporterki TVN24 czytamy, że zarzut postawiony mężczyźnie to „utrudnianie krytyki prasowej poprzez zasłanianie reportera TVP i uniemożliwianie mu prowadzenia relacji telewizyjnej art 44 ust. 1 Prawa prasowego”.
Przypomnijmy, że policja opublikowała wizerunki ponad 20 osób powiązanych z protestami pod Sejmem. W poniedziałek rozpoczęły się przesłuchania w tej sprawie i jak podają media, trzt osoby usłyszały już wcześniej zarzuty związane ze znieważeniem dziennikarza oraz zarzut znieważenia osoby za pośrednictwem środków masowego przekazu.
Jak zapewniał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, publikacja wizerunków osób biorących udział w proteście przed Sejmem 16 grudnia była legalna. Minister podkreślił, że opublikowano jedynie twarze osób, które podejrzewa się o złamanie prawa. Do publikacji krytycznie odnosili się przedstawiciele opozycji.
- Wielokrotnie wcześniej policja korzystała z tych swoich uprawnień, w sprawach zwykle związanych z charakterem chuligańskim, wydarzeń wokół stadionów. Na przestrzeni lat to się działo, również jak rządziła Platforma Obywatelska. I nikt tego nie kontestował, że jest to nielegalne, bądź sprzeczne z konstytucją – powiedział Zbigniew Ziobro.
Czytaj też:
Przesłuchania w sprawie demonstracji 16 grudnia. Dwie osoby usłyszały zarzuty