"Teraz, w mieszkaniu dziennikarza Gazety Wyborczej w Zielonej Górze policja bez żadnego nakazu, próbuje zabrać służbowy laptop naszego dziennikarza. Na miejscu są koledzy z redakcji, jadą też adwokaci" – poinformował na Twitterze Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" oraz szef redakcji lokalnych gazety.
Do wpisu pracownika "GW" odniósł się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Jak wyjaśnił, "policja zabezpiecza urządzenie, na podstawie ustalonego IP, z którego kierowane były groźby karalne pod adresem posłów".
Policja odpowiada
Wydarzenia z Zielonej Góry skomentowała na swoim profilu na Twitterze także Komenda Stołeczna Policji. "Niestety w ostatnich latach zwiększa się liczba gróźb pozbawienia życia polityków. Pierwsze kroki ze strony policji polegają na ustaleniu IP komputera. Nie inaczej było w tym przypadku" – napisano.
"IP przynależne jest pod adres poza garnizonem warszawskim, gdzie miejscowo funkcjonariusze wykonują czynności. Stąd pomoc prawna skierowana do miejscowej jednostki" – dodano.
Na koniec podkreślono, że "nie ma możliwości odstąpienia od czynności tylko dlatego, że ktoś jest dziennikarzem, skoro spod tego adresu mogły być kierowane poważne groźby".
twitterCzytaj też:
Wielka burza w Agorze. Wyciekł mail zastępcy Michnika