Ronald Koeman przestał pełnić funkcję szkoleniowca FC Barcelony w nocy ze środy na czwartek, po kolejnej porażce ligowej swojej drużyny.
Katastrofalne wyniki
W środę "Barca" przegrała w lidze hiszpańskiej z zespołem Rayo Vallecano 0:1. Wcześniej, w weekend musiała uznać wyższość rywala na własnym stadionie w prestiżowym starciu z Realem Madryt (1:2). Media w Hiszpanii informowały, że po spotkaniu samochód trenera Koemana został zaatakowany przez grupę wściekłych kibiców. Seria porażek przelała też czarę goryczy wśród osób decyzyjnych w klubie. Obecnie popularna "Duma Katalonii" zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli rozgrywek LaLiga.
58-letni szkoleniowiec to były legendarny piłkarz, który występował w takich ekipach jak Ajax Amsterdam, PSV Eindhoven i właśnie FC Barcelona. Dobre wyniki na boisku nie przełożyły się jednak na odpowiednie rezultaty na ławce trenerskiej. O zwolnieniu Holendra hiszpańskie media pisały od dłuższego czasu. Trener z kolejnych porażek tłumaczył się m.in. złymi decyzjami sędziów podczas poszczególnym meczów. Prasa w Hiszpanii już pisze o potencjalnych następcach Koemana. Mieliby to być selekcjoner reprezentacji Belgii Roberto Martinez albo była legenda klubu Xavi Hernandez.
Nowa era
Od bieżącego sezonu w Barcelonie panuje nowa era piłkarska. Wszystko za sprawą odejścia z drużyny dotychczasowego lidera Leo Messiego. Piłkarz miał nie dojść z władzami klubu do porozumienia, dlatego obecnie reprezentuje barwy francuskiego PSG.
Jak informowały media, problemem był tzw. limit płac w hiszpańskiej piłce nożnej klubowej.
Czytaj też:
"Nie byłem na to gotowy". Messi zalewa się łzami i żegna się z BarcelonąCzytaj też:
Leo Messi ma nowy klub. Podano szczegóły kontraktu