Lekarz był pytany podczas rozmowy z serwisem Gazeta.pl m.in. o słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, z których wynikało, że rząd nie wprowadza obostrzeń, ponieważ nie chce tego społeczeństwo. Dr Szułdrzyński stwierdził, że nie chce komentować polityki, ale podkreślił, że wprowadzane w innych krajach ograniczenia i środki – jak wymóg zaszczepienia w pracy czy w miejscach publicznych – działają i w tych krajach jest wyższy poziom zaszczepienia. – W Polsce nie stało się tak nie z przyczyn medycznych, ale uwarunkowań politycznych – stwierdził lekarz z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie.
– Wcześniej byliśmy zieloną wyspą, teraz będziemy czerwoną – powiedział komentując decyzję o tym, by nie wykorzystywać tzw. paszportów szczepionkowych.
"Państwo z kartonu"
– Nic z tych obostrzeń, które istnieją, nie jest egzekwowane. Nawet kwarantanna w tej chwili nie jest kontrolowana - powiedział. - Jeśli nie chcemy mieć państwa z kartonu, to musimy to egzekwować – ocenił ekspert.
W ubiegłym tygodniu Szułdrzyński ostrzegał, że przez dużą liczbę niezaszczepionych osób "te zgony będą i będzie ich dużo". Z jednej strony zagrożeni są m.in. starsi pacjenci, jednak w tych grupach wiekowych większy jest odsetek zaszczepionych Polaków. Tymczasem młodsi ludzie, którzy rzadziej się szczepią, także ciężko przechodzą COVID i umierają – przypomina Gazeta.pl.
Lekarz podkreślał, że nieszczepienie się nie jest decyzją, która wpływa tylko na daną osobę, ale też inne wokół niej, np. dlatego, że niektórzy nie uzyskają odporności nawet mimo kilku dawek szczepionki.
Czytaj też:
Niemcy: Rekordowy przyrost zakażeń. Godzina policyjna dla niezaszczepionych w Badenii-Wirtembergii