Jak informują służby prasowe Kremla, podczas dyskusji obu polityków "szczegółowo omówiono szereg aktualnych kwestii międzynarodowych".
Prezydent Rosji stwierdził, że zamiar unijnych polityków nałożenia kolejnych sankcji na Białoruś jest bezproduktywny. Obie strony położyły nacisk na znaczenie rozwiązania kryzysu migracyjnego zgodnie z normami międzynarodowego prawa humanitarnego. Putin i Michel potwierdzili także poparcie dla systematycznej współpracy na linii UE - Mińsk. Takie ustalenia miały zostać powzięte podczas rozmów telefonicznych kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz przywódcy Białorusi Aleksandra Łukaszenki.
Putin atakuje Polskę
Prezydent Rosji odniósł się także do niedawnych wydarzeń na przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnic, gdzie nielegalny migranci zaatakowali polskie służby graniczne i żołnierzy. Polacy odpowiedzieli użyciem m.in. armatek wodnych.
Władimir Putin stwierdził, że polscy funkcjonariusze używają armatek wodnych, gazu łzawiącego i granatów ogłuszających wobec migrantów. Rosyjski polityk "wyraził nadzieję", że przewodniczący Rady Europejskiej wywrze na Polskę nacisk, aby "zapobiec przemocy wobec migrantów i działaniom, które mogą zaognić sytuację".
Sytuacja na Ukrainie
Przywódca Rosji oskarżył również Ukrainę o dokonywanie prowokacji, mających na celu "podsycanie napięć na linii kontaktowej". Co więcej, zdaniem Władimira Putina, władze Ukrainy mają dyskryminować rosyjską mniejszość w tym kraju.
Tymczasem, jak donoszą amerykańskie media powołując się na informacje wywiadowcze, Rosja gromadzi przy granicy z Ukrainą znaczne siły wojskowe. Eksperci przewidują, że na początku 2022 roku może dojść do konfliktu zbrojnego pomiędzy oboma krajami.
Czytaj też:
Kreml: Rosja nie zamierza na nikogo napadaćCzytaj też:
Rosyjskie zagrożenie. Nieoficjalnie: Amerykanie ostrzegli Polskę