Według ukraińskiego urzędnika Rosja może zaatakować Ukrainę w początkach 2022 roku. Ofensywa byłaby przeprowadzona z trzech stron - od wschodu, północy a także od południa - ze strony Krymu. Jak referuje portal lentu.ru USA oceniają pozycję wojsk rosyjskich, otaczających Ukrainę, jako gotowe do ofensywy.
Gorące komentarze
Na te doniesienia zareagował rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, który nazwał te wypowiedzi „prowokowaniem przez Ukrainę”. Oficjalnie Kreml ocenia te prowokacje jako skuteczne, skoro NATO wzmocniło swoją obecność wojskową na Morzu Czarnym. Podobne stanowisko wyraził Dienis Puszylin, lider separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej, rosyjskiego państwa marionetkowego, co w języku rosyjskich komunikatów oznacza gotowość separatystów do walki po stronie Rosji.
Ciekawe, że w raporcie portalu lenta.ru cytuje się też byłego prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza, który ma ostrzegać swoich rodaków przed eskalacją przemocy i doprowadzeniem do pełnowymiarowej wojny. Wydaje się to być elementem oddziaływania na ukraińską opinię publiczną i antyprezydencką opozycję w parlamencie.
Rosjanie twierdzą, że za rzekomo prowokacyjną postawą Kijowa stoją Amerykanie, na co dowodem ma być zaopatrzenie ukraińskiej armii w pociski przeciwpancerne typu Javelin. Rosyjski historyk wojskowości Boris Julin sugeruje nawet, że Ukrainy nie byłoby samodzielnie stać na zakup takiego drogiego sprzętu wojskowego.
Pomruki niedźwiedzia
Głos zabrał też architekt rosyjskiej dyplomacji, Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych, który stwierdził, że „W ostatnich tygodniach i miesiącach, obserwowaliśmy strumień świadomości ze strony przywódców ukraińskich i ukraińskich wojskowych, który wydaje się być niebezpieczny”. Rosyjski minister prawdopodobnie odniósł się do wywiadu Budanowa dla „Military Times”. Rosjanie szczególnie mocno odnotowują wszelkie oznaki porozumienia amerykańsko-ukraińskiego, gdyż tylko osamotnienie Kijowa może ich zachęcić do ponownego uderzenia na ten kraj.
Czytaj też:
"Przyklepanie zdobyczy Kremla". Ekspert: O to chodzi RosjiCzytaj też:
Gen. Polko ostrzega: Rosja punktuje i wykorzystuje wszystkie słabości i brak spójności Sojuszu