Były minister i poseł PO był swego czasu określany mianem „złotego dziecka Platformy Obywatelskiej”. Nowak utracił swą pozycję w partii na skutek wybuchu „afery zegarkowej”, a następnie „afery taśmowej”, dzięki której upubliczniono nagrania z rozmów z udziałem polityka, podczas których wyrażał obawy wobec działań Urzędu Skarbowego, a także używał niecenzuralnych zwrotów. Pomimo poważnych strat wizerunkowych, w ubiegłym roku Nowak otrzymał obywatelstwo Ukrainy i został szefem państwowej agencji drogowej Ukwotwor.
Informacja serwisu Antikor
W ubiegłym tygodniu media podały, że polskiemu politykowi grozi dymisja z powodu licznych nieobecności. Informacje miały podawać ukraińskie gazety i serwisy internetowe. Jak podawano w internecie, dziennikarze informowali, że Sławomir Nowak miał nie pojawiać się w pracy nawet przez cały tydzień.
Czytaj też:
Ukraina: Media chcą dymisji Sławomira Nowaka. Powodem lenistwo byłego ministra
Okazuje się jednak, że informacja na temat Nowaka prawdopodobnie była tzw. fałszywym newsem, stworzonym, aby zaszkodzić polskiemu politykowi. – Podana przez kilka polskich portali informacja o tym, jakoby ukraińskie media miały żądać zwolnienia Nowaka, jest nieprawdziwa. Po pierwsze, błędnie użyto liczby mnogiej. O rzekomej aferze pisał jedynie portal Antikor.com.ua. Po drugie, ukraińscy dziennikarze, z którymi rozmawiałem, nie mają wątpliwości: to tak zwany „kompromat” na Nowaka, element dezinformacji, której celem jest zdyskredytowanie szefa Ukrawtodoru (niezależnie od jego ewentualnych rzeczywistych przewin). Portal Antikor nad Dnieprem znany jest z publikacji za pieniądze sensacyjnych fejkowych newsów, wymierzonych w konkretnego polityka – tłumaczy w rozmowie z DoRzeczy.pl red. Maciej Pieczyński.