Przedsiębiorca zajmuje się obecnie produkcją serów owczych. W wywiadzie opublikowanym na kanale YT "namzależy.pl", Kluska przedstawił obecną sytuację gospodarczą w Polsce, opierając się na dokumentach własnej firmy.
– Mam przed sobą dwie faktury: jedną sprzed roku i dzisiejszą. Obie dotyczą zakupu oleju napędowego. Ostatnia jest wyższa od ubiegłorocznej o 50,6 procenta. Podstawą naszego procesu technologicznego jest olej opałowy, którym opalamy nasze piece. Tutaj mamy zwyżkę 55,6 procenta. Nasze sery opakowane są w karton. Podwyżka na karton wyniosła nie niej niż 30 procent. Gotowy towar pakujemy w styropianowe termosy. Podwyżka styropianu również nie mniejsza niż 30 procent. Zarówno producenci kartonu jak i styropianu uprzedzają, że będą musieli podnieść ceny jeszcze bardziej. Energia elektryczna kosztuje nas o 50 proc. więcej niż w ubiegłym roku – wskazuje biznesmen.
– Wreszcie coś, czego zużywamy najwięcej: gaz ziemny. Powiem bardzo precyzyjnie: mamy kontrakt roczny, w poprzednim figuruje stawka 11,28 gr za kilowatogodzinę. W obecnym – 38,93. To podwyżka podstawowego źródła ciepła o 345 proc. – zaznacza Kluska.
– Ta rzeczywistość dotyczy nie tylko mojego gospodarstwa, ale całej polskiej gospodarki. Od 1 stycznia przedsiębiorcy, aby w ogóle móc istnieć, będą musieli podnosić ceny swoich produktów i usług – mówi biznesmen w wywiadzie, który został opublikowany pod koniec grudnia.
Krytyka Polskiego Ładu
Roman Kluska ocenia, że reforma podatkowa Polskiego Ładu to uderzenie w klasę średnią.
– Pozostała klasa średnia. Trzeba się rozprawić z ludźmi, którzy mają pewne zasoby i są niezależni. Dlatego proszę zobaczyć na zmiany prawne od 1 stycznia. Jak przez nowe prawo klasa średnia została pozbawiona części swoich dochodów, jak ograniczono działalność gospodarczą – stwierdza.
– Od szeregu lat rząd podejmował szereg działań proinflacyjnych. Takich, które doprowadzą do pozbawienia klasy średniej zasobów. Bo jak się ich nie ma, to się jest bezbronnym i wykonuje się wszystko, co każe państwo – mówi przedsiębiorca.