W czwartek w Sejmie pojawił się projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Zastąpił on tzw. lex Hoc, czyli ustawę o weryfikacji szczepień pracowników przez pracodawców.
Projekt przewiduje m.in. że pracownik, który się zakazi i który podejrzewa, że zakaził się w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, będzie mógł złożyć pracodawcy wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie świadczenia odszkodowawczego od pracownika, który nie poddał się testowi. Zakażony będzie miał na złożenie wniosku dwa miesiące od dnia zakończenia izolacji albo hospitalizacji z powodu COVID-19.
Opozycja krytykuje "lex Kaczyński"
To właśnie ten zapis budzi największe kontrowersje. "PiS jest mistrzem jeśli chodzi o buble prawne. Ale takiego gniota jak żyję nie widziałem. #LexKaczyński to wywieszenie przez rząd białej flagi w walce z pandemią i zrzucenie wszystkiego na zwykłych ludzi. Tchórze do kwadratu" – napisał na Twitterze szef klubu KO Borys Budka.
"Czytam i uwierzyć nie mogę. Ta nowa ustawa PiSu to jest tak chaosogenny szajs, że głowa mała. Firmy, które przeżyją podwyżki cen i #NieŁad podatkowy zostaną dobite postępowaniami roszczeniowymi ws. covida. Tylko kto do cholery będzie jeszcze pracował i zarabiał na te fanaberie!?" – pyta Robert Winnicki z Konfederacji.
Z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej nazywa projekt "lex Kaczyński", przekonując, że to prezes PiS prezentował te pomysły na spotkaniu u premiera, które odbyło się we wtorek w KPRM.