Pieskow powiedział, że ostatnie rozmowy między prezydentem Rosji Władimirem Putinem i prezydentem USA Joe Bidenem to pozytywny sygnał dla świata.
— Mamy również dialog na innych frontach – mówił Piesków, cytowany przez RIA Novosti. – To plus, bo wiadomo, że jeszcze kilka lat temu nie było między nimi żadnych dialogów i kontaktów — dodał.
Polityk zauważył jednak, że rosyjsko-amerykańskie stosunki są bardzo dalekie od takich, które można by nazwać dobrymi. — Niestety w tych relacjach dwustronnych można mówić tylko o negatywach. Jesteśmy na bardzo, bardzo niskim poziomie. W rzeczywistości jesteśmy na dnie - stwierdził rzecznik Kremla.
Rozmowa Bidena i Putina. Bez przełomu ws. Ukrainy
Biden i Putin rozmawiali w sobotę przez godzinę. Wcześniej prezydent Federacji Rosyjskiej rozmawiał z Emmanuelem Macronem i Aleksandrem Łukaszenką.
Rozmowa nie przyniosła żadnego przełomu. Po jej zakończeniu Biały Dom wydał po niej krótki komunikat.
"Prezydent Biden rozmawiał dziś z prezydentem Władimirem Putinem, aby dać jasno do zrozumienia, że jeśli Rosja dokona dalszej inwazji na Ukrainę, USA i nasi sojusznicy nałożą na Rosję szybkie i dotkliwe sankcje. Prezydent Biden wezwał prezydenta Putina, aby zamiast tego zaangażował się w deeskalację i dyplomację" – przekazała amerykańska administracja.
Niepokojące informacje ze wschodu
Niemal codziennie ze wschodu przypływają nowe niepokojące informacje dotyczące koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej. Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły przełomu podczas czwartkowych rozmów w formacie normandzkim w Berlinie. Niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe i sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.
Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry "Związkowa stanowczość 2022". Według nieoficjalnych danych manewry obejmują nawet 30 tys., w większości rosyjskich żołnierzy.
Z kolei nowe zdjęcia satelitarne opublikowane przez amerykańską firmę z branży technologicznej wskazują na ciągłe zwiększanie liczebności rosyjskich sił zbrojnych na Krymie, w zachodniej Rosji i na Białorusi.
Czytaj też:
Kliczko: Będę bronił Kijowa z bronią w rękuCzytaj też:
Przydacz: Rozmów z Putinem nie można nazywać negocjacjami