OD POCZĄTKU II Wyjazd naszych premierów do Kijowa może budzić tylko uznanie. A pobyt? Wzywanie do "zbrojnej misji pokojowej"?
Odwaga jest zawsze w cenie. Napoleon pod Arcole, Piłsudski pod Bezdanami, de Gaulle 18 czerwca – indywidualne czyny przywódców zawsze tworzą nową jakość, nadają polityce nową dynamikę. Wyjazd naszych premierów do Kijowa może budzić tylko uznanie. A pobyt? Wzywanie do „zbrojnej misji pokojowej”? To ciąg dalszy polityki, w której Polska ma być „reżyserem sankcji”, „organizatorem oporu”, krótko mówiąc – heroldem krucjaty, której nikt nie zwołuje i na którą się nikt nie wybiera.
Oczywiście możemy i powinniśmy się tym martwić. Bezczynne NATO jest słabym gwarantem bezpieczeństwa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.