We wtorek serwis Euractive podawał, że węgierskie władze muszą odwołać spotkanie szefów resortów obrony państw V4.
W ubiegły piątek minister obrony Republiki Czech Jana Czernichova poinformowała na Twitterze, iż nie zamierza pojawić się na środowym spotkaniu w stolicy Węgier, ponieważ "nie chce brać udziału w kampanii wyborczej Victora Orbana". "Zawsze popierałam V4 i jest mi bardzo przykro, że dla węgierskich polityków tania rosyjska ropa jest teraz ważniejsza od ukraińskiej krwi" – napisała czeska polityk w mediach społecznościowych.
Do Budapesztu nie wybierał się również szef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Mariusz Błaszczak swoją decyzję miał przekazać podczas ostatniego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Komentarz Tuska
Donald Tusk skomentował sytuację we wtorkowym wpisie w serwisie społecznościowym Twitter.
"Polska, Słowacja i Czechy odmówiły udziału w spotkaniu V4 w Budapeszcie. Jest to protest przeciwko proputinowskiej polityce Orbana" – oznajmił przewodniczący Platformy Obywatelskiej. "Niezbyt chwalebna izolacja" – stwierdził były premier.
Orban a wojna na Ukrainie
Premier Viktor Orban zagwarantował, że w przypadku zwycięstwa Fideszu w niedzielnych wyborach Węgry nie zaangażują się w wojnę na Ukrainie. Szef węgierskiego rządu zaznaczył również, że zwycięstwo opozycji oznaczałoby wciągnięcie Węgier w zbrojny konflikt.
– Nasze stanowisko jest całkowicie jasne – to wojna ukraińsko-rosyjska. To nie jest nasza wojna. To wojna między dwoma narodami – powiedział Orban w jednym z wystąpień.
Czytaj też:
PiS odcina się od Orbana? "Dowiedzieli się czegoś od Amerykanów"Czytaj też:
Tusk mówi o Smoleńsku. Rafalska: Nie ma czystego sumienia