Jak podaje agencja Ukrinform, prezydent Wołodymyr Zełenski komentując sytuację w zakładach Azowstal w Mariupolu postawił Rosjanom warunek, dotyczący możliwości dalszych negocjacji.
Ukraiński polityk miał poinformować, że jeśli rosyjscy żołnierze zabiją ludzi, którzy są uwiezieni w fabryce, "dalsze rozmowy staną się niemożliwe".
Walki w Mariupolu
Sytuacja w Mariupolu jest trudna, a obrońcom zakładów metalurgicznych Azowstal kończy się broń, żywność i woda pitna. – Oficjalnie w zakładzie jest ponad 500 rannych, z których większość broni Azovstalu. Nawet gdy cywilom zabrakło lekarstw, wojsko dawało im swoje. To samo można powiedzieć o trudnej sytuacji z wodą i jedzeniem. Problem jest duży, a zasoby są prawie wyczerpane. Zostało tylko kilka dni – relacjonował przedstawiciel walczącego w fabryce ochotniczego batalionu im. Kastusia Kalinowskiego Jan Melnikau.
Według doniesień medialnych, w Azowstalu nawet 80 proc. żołnierzy jest rannych.
Zdaniem białoruskich ochotników nie można mówić o odblokowaniu Mariupola, ponieważ Ukraina nie ma niezbędnej artylerii i obrony przeciwlotniczej. – Trudność polega również na tym, że miasto leży blisko granicy z Rosją, dodatkowo Morze Czarne pozostaje zablokowane z powodu konserwacji – przekazali żołnierze.
Inwazja Rosji na Ukrainę
Rosjanie atakują Ukrainę od 24 lutego. Inwazja przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Za granicę uciekło prawie 5 mln Ukraińców, z czego najwięcej (2,8 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Czytaj też:
150 milionów dolarów dla Ukrainy. Prezydent Biden ogłosił kolejny pakiet pomocowyCzytaj też:
Czy wojna na Ukrainie to "nasza wojna"? Polacy są podzieleni