Od wtorku Rosjanie szturmują zakłady Azowstal w Mariupolu, na wschodzie Ukrainy.
W nocy ze środy na czwartek media podały, powołując się na wypowiedź ukraińskiej wicepremier Iryny Wereszczuk, że Moskwa i Kijów osiągnęły porozumienie ws. tymczasowego zawieszenia broni na terytorium fabryki. Szybko jednak okazało się, że Rosjanie nie trzymają się ustaleń i ataki wciąż trwają.
W piątek rano szef biura ukraińskiego prezydenta Andrij Jermak poinformował, że pomimo trudnych warunków ukraińskie służby wciąż przeprowadzają akcję ewakuacyjną ludności z Mariupola i zakładów w Azowstalu.
Przeprowadziliśmy kolejny etap ewakuacji ludzi z Mariupola i Azowstalu. Mogę powiedzieć, że udało nam się wywieźć blisko 500 cywilów – podał Jermak.
Jak podkreślił dalej szef biura prezydenta Zełenskiego, Ukraina będzie nadal robić wszystko, aby ratować swoich obywateli. Jermak podziękował także za pomoc Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Walki o kombinat Azowstal
Zakład metalurgiczny Azowstal od długiego czasu pozostawał ostatnim punktem ukraińskiego oporu wobec Rosjan na terenie zniszczonego Mariupola. Kombinatu bronią wchodzący w skład Gwardii Narodowej pułk Azow oraz 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej. Na terenie fabryki przebywa także ludność cywilna. W ostatnich dniach udało się przeprowadzić jedynie częściową ewakuację.
– Na terenie Azowstalu trwają ciężkie walki. Rosjanie rzeczywiście zdołali się częściowo przebić na jednym z kierunków. Zbyt wcześnie jest, by mówić, że coś zajęli bądź nie, nasi bohaterowie – tylko tak ich można nazwać – bronią terenu – mówił w środę były dowódca pułku Azow Maksym Żorin w ukraińskiej telewizji publicznej Suspilne. Jak opisywał, trwają walki, walczący idą do przodu bądź cofają się i sytuacja dopiero się wyjaśnił.
Czytaj też:
MSW Ukrainy: Wiadomo kto zdradził i wprowadził Rosjan na teren AzowstaluCzytaj też:
"Dopiero wtedy możemy rozpocząć atak". Padł warunek ukraińskiej kontrofensywy