Kilkanaście autobusów z ukraińskimi żołnierzami wyjechało w poniedziałek z obleganego przez siły rosyjskie kombinatu Azowstal w Mariupolu – poinformował świadek, na którego powołuje się agencja Reutera.
Dowódca pułku Azow oświadczył w poniedziałek, że obrońcy wykonali rozkaz dowództwa związany z ratowaniem życia żołnierzy. Swoje nagranie zamieścił na Telegramie.
– W celu ratowania życia ludzi cały garnizon mariupolski wykonuje decyzję najwyższego dowództwa wojskowego i liczy na wsparcie ukraińskiego narodu – oznajmił Denys Prokopenko.
Prokopenko nie powiedział wprost, o jaki rozkaz chodzi. Jednak ukraiński oddział BBC informuje, że w poniedziałek ministerstwo obrony Rosji podało, że po rozmowach z obleganymi ukraińskimi żołnierzami udało się porozumieć w sprawie wywiezienia rannych. Według tych doniesień otwarto korytarz humanitarny, którym ranni ukraińscy żołnierze mają zostać przewiezieni do placówki ochrony zdrowia w Nowoazowsku w obwodzie donieckim, kontrolowanym obecnie przez separatystyczne władze "Donieckiej Republiki Ludowej".
Także przedstawiciel batalionu DRL Ołeksandr Chodakowski oświadczył w poniedziałek, że z piwnic Azostalu ewakuowani zostali ciężko ranni. "Do ewakuacji doszło w ramach wymiany na rosyjskich jeńców" – podały Nowosti Donbassa w serwisie Telegram.
Obrońcy Azowstalu stali się już symbolem niezłomności i odwagi. Mimo trudnych warunków, zdecydowali się na walkę do samego końca.
Wojna Putina i kryzys migracyjny
Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,3 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od rządu w Kijowie "denazyfikacji i demilitaryzacji" Ukrainy. Używanie w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja" zostało w Rosji zakazane przez Roskomnadzor – państwowy regulator mediów i internetu.
Czytaj też:
Będzie embargo na ropę z Rosji? Wiceszef MSZ: Wierzę, że KE doprowadzi sprawę do końca