W tym roku z części pożyczkowej i grantowej otrzymamy ponad 4 mld euro […]. Końcówka sierpnia, początek września pojawiłby się pierwszy przelew z Brukseli – zapowiedział minister rozwoju Waldemar Buda w ubiegłym tygodniu. Kolejne decyzje zapadły kilka dni później – najpierw w środę kolegium unijnych komisarzy zatwierdziło Krajowy Plan Odbudowy, a następnie w czwartek do Polski przyjechała Ursula von der Leyen.
To bezsprzecznie najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia. Po ponad roku oczekiwania, zwrotów akcji i przedwczesnego ogłaszania sukcesu w końcu mamy konkret: KE pozytywnie oceniła KPO (z zastrzeżeniem, że płatności będą uruchomione po wypełnieniu tzw. kamieni milowych, czyli pewnych zadań realizowanych przez Polskę). W żmudne negocjacje zaangażowano cały zespół ludzi. Jednym z głównym negocjatorów był Waldemar Buda – najpierw jako wiceminister funduszy i polityki regionalnej, później jako szef resortu rozwoju.
Czterdziestolatek
Jak na standardy polskiej polityki Buda jest młody – w tym roku kończy 40 lat. Urodził się w Turku w Łódzkiem. Z wykształcenia jest radcą prawnym, ukończył Uniwersytet Łódzki. I to właśnie z Łodzią był związany na początku swojej działalności. Od roku 2014 był miejskim radnym.
Pierwsze szlify w PiS zdobywał u boku Janusza Wojciechowskiego (wówczas europosła PiS, dziś unijnego komisarza ds. rolnictwa). Rok później Budzie udało się wejść do Sejmu. Sukces powtórzył w kolejnych wyborach parlamentarnych. Pasmo wygranych przerwała przegrana w wyborach samorządowych 2018 r., gdy ubiegał się o fotel prezydenta Łodzi. Jego kandydaturę przedstawił sam Jarosław Kaczyński, jednak to nie pomogło – Waldemar Buda przegrał z łódzką „wyjadaczką” Hanną Zdanowską. Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka w przypadku młodego i niezbyt rozpoznawalnego polityka nie należy traktować tego jako poważnej porażki. – Odmówienie startu w wyborach bardziej osłabia pozycję w partii, niż ją wzmacnia. Jeżeli kierownictwo skierowało polityka na dany odcinek i postawiło zadanie uzyskania jak najlepszego wyniku, nawet jeżeli przegra, to niewystartowanie jest strzałem w kolano – tłumaczy „Do Rzeczy” ekspert ds. marketingu politycznego i prezes fundacji Polski Instytut Liderów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.